Moja przyjaciółka Ania, o której już wspominałam, sprezentowała nam na nasz ślub taką właśnie księgę. Niestety nie była w stanie przyjechać, wiec tym bardziej cieszyłam się na ten prezent.
Wszystko wykonała własnoręcznie, a że byl to jej pierwszy raz, tym bardziej jestem dumna!
Gdy księga do nas dotarła, z paczki ulatniał się zapach lawendy. Po otwarciu nastąpiła dosłownie eksplozja aromatu lawendowego, ponieważ Ania suto ozdobiła nią strony. Księga nadal przepięknie pachnie, mam nadzieje, że ten zapach pozostanie w niej na zawsze.
Tutaj jeszcze w pudełeczku...
i po wyjęciu... strona tytułowa ozdobiona fotografią ślubną moich pradziadków.
Przedmowa do gości, zachęcająca do zostawiania wpisów
Księga jest wspaniałą kapsułą wspomnień, które pozostaną z nami na zawsze.
Dzięki Aniu :*
7 komentarzy:
Sliczna masz te ksiege!Szkoda,ze ja tak nie potrafie hehe.Na moj slub ty mi przygotujesz takowa:-)Pozdrowka
Ale pyszności robisz - napisz więcej o tym brzoskwiniowo-pomarańczowym. plisss...
Krzesło z 'duszą' - rozumiem, że Ania tylko żartuje ;)
Ja chciałabym mieć taką konsolkę, jak Ty.
Księga piękna - bardzo oryginalny prezent z uwagi na to, że cały czas można wpisywać sie do niej :)
Dżem robiłam na oko. Na 1 kg brzoskwiń 2 słodkie pomarańcze. Cukru dosypywałam do smaku, dorzuciłam troszkę skórki pomarańczowej, karmelizowanej wcześniej z cukrem. No i sypnęłam resztką fixu do dżemów. Totalna prowizorka, a wyszło fatastycznie.
Ania często żartuje :)
Dziękuję w imieniu swoim i konsolki :D
Bardzo oryginalny prezent.
Naprawdę wyjątkowy...ja takowe cenię sobie najbardziej.
Świetny prezent. Takie to tylko od przyjaciół można dostać.
Kolejna cudowna rzecz, którą bym chętnie podkradła ;)
Fajna taka księga - też bym chciała:) pozdrawiam:)
Prześlij komentarz