czwartek, 2 lutego 2012

Rozkręcam się :)

"Mebelkowania" ciąg dalszy. Mebelki koślawe jak diabli, ale uczę się na błędach i idzie mi coraz lepiej :) Poniżej efekty dwudniowego majsterkowania, okroszone krwią i odciskami.
Kredens do lalczynej kuchni.
Wysokość 14cm, szerokość 10 cm.
Główna konstrukcja z listwy sosnowej, ozdobne wygibaski z patyczków od lodów, wnętrze z maty bambusowej. Gałki wystrugałam z kawałka drewna, na kształt grzechotek i wbiłam na klej. Ciekawe jak długo pożyją przy Zośce :)
Nie mogę się doczekać wykańczania!


A tu szafa do sypialni i półeczka do kuchni.



english version

I can't stop making miniatures. Furniture curves as hell, but I learn from mistakes and I am doing better and better:) Here the effects of two days of DIY, with blood and other injures.
Here's the buffet (?) to the kitchen.
Height 14cm, width 10 cm.
Index construction with pine wood, ornamentals - ice sticks, the inside of - a bamboo mat. Knobs carved from a piece of wood. I wonder how long they last with my Sophie :)

There's wardrobe to the bedroom and the kitchen shelf.
I can't wait doing the finishing touches!