Nasz synek nie ma jeszcze swojego pokoju. To znaczy ma, ale wspólny z nami. My, rodzice, jesteśmy póki co pasożytami w królestwie Tomeczka :) Wkrótce to się zmieni (Jak tylko wyrzucę chłopa z pokoju dziecka, bo jemu nie spieszno do przeprowadzki) i gdy zbudujemy upragnioną szafę w przedpokoju. Wtedy w pokoju Tomiego zrobi się dużo miejsca i będzie miał przestrzeń do zabawy. Zostanie tylko jego łóżeczko, 2 komody, skrzynia wiklinowa, stolik i krzesełko, oraz zabawki w pudłach. Gdy będzie nieco większy dojdzie biurko-blat narożny, które czeka na swoją kolej w piwnicy. Tymczasem jego zabawki tkwią w 'dużym' pokoju. W sypialni jest tylko część, schowana w pudłach za łóżkiem. To zabawki, na które jest jeszcze za mały.
Nasz Groszek bardzo lubi lalki, czym wprawia w osłupienie niektóre osoby. My nie widzimy w tym nic dziwnego. Pierwszą lalkę uszyłam dla niego ja. W planach mam jeszcze wykonanie lalki-chłopca przebranego za pirata.
Rzadko rysuję i maluję. Napraaaawdę muszę mieć natchnienie. Jednak nad łóżeczkiem było jakoś tak pusto i nasmarowałam małemu dwie krówki (spapugowane), na które Tomi mówi "konie".
12 komentarzy:
Jestem pierwsza!haha.Wiesz ,Noemi ma swoj pokoj ,ale uzywa go tylko do zabawy(bo tam wlasnie znajduja sie jej zabawki) ale jak zbliza sie noc nie odstepuje mamy na krok.Sadze,ze takie male dzieci nie potrzebuja tak naprawde wlasnego pokoju,tylko miejsca ,w ktorym czuja sie bezpiecznie.W waszym mieszkanku jest tak milo i przyjemnie,ze Tomi czuje sie dobrze ze swoim zabawkami chocby w salonie:-)Chociaz wam pewnie przydaloby sie troche intymnosci:-)Kacik Tomaszka slodki,a lala jeszcze bardziej.Swietne obrazki.Namaluj mi tez cos na pocieszeie:-)Noemi lubi samochody i tez nie widze w tym nic dziwnego.Chyba ma to po tacie.Pozdrowka .
Myślę, że masz rację z tym poczuciem bezpieczeństwa. Jednak miło, gdy wszystko jest na swoim miejscu.
Tomi tez lubi auta, książki, listonosza Pata, telefony, telewizory, komputery, hehehhe :D
Jasne, że coś narysuję Noemi. Ale nie auto. Nie potrafię :(
Boże jak ja kocham takie małe Misiaczki-Tomaszki.
To jest wspaniały okres w życiu i dziecka i rodziców :))
Wzruszyłam się gdy zobaczyłam Tomiego tulacego laleczkę...
A Gałgankowa Balbisia podobna do mojej sprzed wielu, wielu lat...
Powiem Ci, że częściej powinnaś brać się za sztuki plastyczne! ;) Ja za nic bym nie stworzyła takich obrazków.
A Twój Tomaszek słodki :)
Super gałgankowa lala, śliczne obrazki...masz talent! Moja córa bawi się głównie samochodami:(
Dziękuję za miłe komentarze :)
Dziękuję, faktycznie z mojego synka słodzizna i łobuziak w jednym. Nawet gdy jest chory i gorączkuje, to jest grzeczny i kochany. Jeśli coś zbroi, to nieumyślnie. No ale każda matka wychwala swojego malucha, prawda?
A co do mnie, to czasami coś namaluję, narysuję, uszyję. Lala-pirat już zaplanowana. Na dniach się za nią wezmę.
Bardzo przytulny ten kącik Tomiego. Lala i obrazki bardzo ładnie wyszły, z niecierpliwością czekam, aż pokażesz pirata ;)
Marto, tak na marginesie Twoich słów odnośnie wychwalania swoich dzieci przez mamy - rób to jak najczęściej, niech Tomi to słyszy, bo to ważne że jest akceptowany, kochany, ubóstwiany...
Niestety znam mamy, które głośno narzekają na swoje pociechy, a te jakby na potwierdzenie tych opinii - nie są grzeczne...
Wczoraj mój synek po raz pierwszy samodzielnie narysował twarz (ze wszystkimi jej elementami na miejscu :)) Łezka mi się zakręciła w oku ze szczęścia. Wycałowałam go za wszystkie czasy. Joanno, spokojna głowa. Wychwalania mojemu synkowi nie brakuje. tego ma w nadmiarze, podobnie jak przytulania i mich wyznań miłości, haha.
Marto,u mnie tez pokój Poli to, póki co,jednocześnie nasza sypialnia,ale jak trochę podrośnie też się z niego wyniesiemy;)(po tym jak przeczytałam artykuł z dzisiejszych WO pt:"Zagęszczeni",o rodzinach stłoczonych w jednym pokoju,nie mamy co narzekać;)
A co do zabawy lalkami,to nic nadzwyczajnego:)Już gdzieś o tym dyskutowałyśmy,chyba na moim blogu,że często pokutują stereotypy,schemat,ze wózek i lalki to nie dla chłopców.Ale wiesz co,ostatnio widziałam na moim osiedlu właśnie chłopczyka pchającego wózeczek z lalą:)Jego mama wcale się tego nie wstydziła i słusznie.A Twój synek ma to dodatkowe szczęście,że mama umie sama uszyć takie piękne lale szmaciankowe:))
szkoda, że rzadko malujesz. Marnowany talent! Trzeba to nadrobić koniecznie! Przecież te obrazki są takie urocze ! Ja kiedys namalowałam dla Mojego synka Kubusia - Kubusia Puchatka - to nie pozwolił go ściągać długo ze ściany. I mamy go w pudle z pamiatkami do dziś. A lalka uszyta własnoręcznie przez Ciebie dla Synka- no cóż może być cenniejszego? Ech- słodki i rozbrajający ten Wasz Tomaszek (-;
Dzięki dziewczyny! :)))))))))))))
Prześlij komentarz