Dla tych, którzy nie wiedzą,jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej. Miałam się już bronić dwa lata temu, dlaczego tak się nie stało, nie pytajcie... Pisząc o twórczości Witkacego natknęłam się na obraz jego pędzla przedstawiający Iwaszkiewiczów. Przy okazji na stronie ich muzeum natrafiłam na fotografie ich dworku, w tym biblioteki, która mnie zauroczyła! Popatrzcie tylko na te zdobienia regałów, drzwi, krzesła...
Przy okazji pokażę wam moją namiastkę biblioteki. Za małe regały, które jak widać pękają w szwach (i chłop ciągle coś na górę ładuje grrrr...kocham cię Tomasz :)). Kolor ścian do zmiany w niedalekiej przyszłości, podstawki pod kwiatki zupełnie od czapy, no i lampka (nieustanie trwają poszukiwania). Kiedyś będe miała regał na całej ścianie. Mhmm...
A tutaj kilka inspiracji z obcojęzycznych wydawnictw, wyszperanych w internecie.
Biurko z pięknym widokiem, nie na ścianę :/
I ostatnie - praca w tak pięknym miejscu, z wyjściem na dziki, tajemniczy ogród musi być przyjemnością!
20 komentarzy:
Posiadanie ściany półek wypełnionych ukochanymi, czytanym powielokroć książkami to jedno z moich marzeń. Wiem, że je spełnię :) Wspaniałe znalazłaś to pierwsze zdjęcie - bardzo lubię Iwaszkiewicza - Panny z Wilka, Brzezinę - lubię klimaty jakie odmalowywał w swoich powieściach i opowiadaniach. Tęskno mi za moimi naprawdę sporymi zbiorami książek :(
Moje zbiory na razie dość skromne, ale 'wyczytane' wielokrotnie. Wciąż je powiększam. Sciana wypełniona książkami to także moje marzenie. Też wierzę, że kiedyś się spełni.
Książki!Jak miło widzieć książki w duuużych ilościach:)My mamy 2 pokoje,więc połowa poszła do piwnicy,żeby zrobić miejsce na książeczki i zabawki Poli.
Niektórzy pytają,czemu nie sprzedacie na Allegro książek,które przeczytaliście,ale nie umiemy.Pod tym względem jesteśmy z mężem tacy sami.A jak wyjdzie jakaś książka,która chcemy,to oboje musimy mieć ją natychmiast:)
Hehe, mnie tez nie lekko rozstawać się z książkami. Raczej nie wydaje, nie sprzedaje. Dużo kupuje na targu u pana po 3zl sztuka. Głównie Kraszewski.
Za szybko wysłałam. Mam już sporo upatrzonych nowości ale pieniądze... ech.. Kiedyś nawet mi się śniło, że mogłam wejść do empiku i wziąść tyle książek ile mogłam unieść, hihi.
Dear Marta! Thank you for viting me, your blog is also very beautiful . I just love all the library-images. A big ug, Minna : )
O tak,znam to-ja tez aktualnie czytam jedną a mam chętkę na nowego Kuczoka i jako że dziś byłam na "Elegii"(świetny film,polecam),chciałabym przeczytać "The dying animal" P.Rotha,bo to film na jego podstawie.Aktualnie środków na nie brak,więc tłumaczę sobie,że i tak trzech książek na raz czytać nie będę;)ale gdybym je miała,to pewno bym je równocześnie czytała,bo i tak czasami robię.Tyle o mej pasji czytelniczej;)
Również marzę o pokoju książek i zbieram inspiracje...
Jednak maje doświadczenie skłania mnie do zamknięcia półek - chociaż lubię otwarte. Może uda się połączyć 2 w jedno?
buuu, a moje ksiazeczki zostaly za wielka woda :( na kazda czekalam z utesknieniem, zamawialam przez internet, zeby miec kawalek Polski na obczyznie. no i ja wrocilam, a kawalek mojego zycia zostal :( ehh, moze kiedys....
pokoj, jak na ostatniej fotce - marzenie. i to wyjscie do ogrodu...
Dziewczyny,
ja tez czasami czytam kilka książek naraz. W tej chwili Ibsena, "Metafizyczne grymasy Witkacego jako kategoria metafizyki", oraz Podrazę-Kwiatkowską. Niezły dysonans, choć nie do końca. :) Najchętniej zatopiłabym się w Nad Niemnem albo innej lekkiej lekturze, ale teraz nie mogę :(
Faktycznie książki wypadałoby zamknąć, bo kurzą się iemiłosiernie. Nie wiem jednak czy będzie mnie na to stać. Może kiedyś? :D
Rozumiem tęsknotę za książkami, Aneto. Moje są tuż obok, a chwilowo poza zasięgiem.
Pozdrawiam Was!
Ale przypomniałaś mi Podrazę-Kwiatkowską,pamiętam to nazwisko dzięki swej licealnej,wspaniałej polonistce.Czytałam jej pracę o literaturze Młodej Polski,pamiętam żółty kolor okładki książki z serii o polskiej literaturze:)
...a Ibsena znam tylko skromnie "Dziką kaczkę"z kółka polonistycznego,to były czasy-się dyskutowało i czytało wspaniałe lektury,a teraz trzeba samemu sobie radzić i selekcjonować literaturę;)Bardzo miło porozmawiać z ekspertem od literatury:))jesteś po polonistyce?
Tak, po polonistyce. bardzo lubię Podrazę-Kwiatkowską, Marię Janion, Praza, Ziomka, Błońskiego... Mają świetny styl i mimo podejmowanych, zawiłych choć ciekawych tematów, lekko się ich czyta.
Polecam Heddę Gabler Ibsena. Wciągający dramat.
Piekne te biblioteczki! Nie ma chyba nic piekniejszego od takich wypelnionych ksiazkami polek :)
A skoro juz o ksiazkach mowa, to przeczytalam dzis zdanie jednej z francuskich pisarek, wg ktorej by zyc 'lzej' i by nie utonac pod ogromem zbednych rzeczy, powinnismy np. wyrywac przeczytane juz z ksiazki strony!!! nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie to bardzo szokujace stwierdzenie, to cos jak swietokradztwo. Przyznaje, ze lekko sie zdziwilam...
Pozdrawiam serdecznie! I gratuluje tak klimatycznego bloga :)
Jak dobrze, że sa ludzie- tak kochający książki. I nawet jesli czasu nie mają na bieżące ich czytanie /jak ja/ - to cenią nawet stare "Tygrysy" Dom bez książek - nawet ten najpiękniejszy jest dla mnie dziwnie pusty. Kiedyś byłam w ładnym domu , właścicielka pytała mnie czy jej sie podoba. Zapytałam- gdzie ma książki? trzymała w kilku szafach tak pięknie oprawione książki. Byłyby duszą tego domu- a powędrowały do kąta... Ja tez mam wiele książek w starych oprawach i nie wszystkie sa mi mile widziane- te zniszczone- irytują czasem. Ale kiedys chciałbym je obłożyć w ładny biały papier i podpisać grzebiety tak - by stały się spójną kolekcją.
Pozdr. Powodzenia w obronie!!!
No dla mnie nawet zazazenie czegos w ksiazce olowikiem jest świętokradztwem, cóż dopiero mówić o wyrywaniu stron ;) również szokujące.
Ja chyba bym nie chciałam oprawić swoich książek. Lubię i te z rozpadającymi się grzbietami i te kolorowe. Tworzą genialny, klimatyczny misz-masz i za to je kocha :D
Swietne te biblioteki...Ah jakbym chciala ktoregos dnia miec swoja wlasna,chociaz nie duza...Ja na czytanie czasu nie mam od kiedy urodzila sie Noemi,ale moze kiedy troszke podrosnie ,da mamie wiecej wolnego:-)))Pozdrawiam cieplo.
W moim niewielkim pokoiku jest tak dużo książek - na półkach i na regałach, na biurku, w słupkach na podłodze... - że się o nie potykam :-) Ale tak je wszystkie kocham, że nie potrafię się z nimi rozstać! Piękne dałaś przykłady bibliotek, a o takim czarodziejskim pokoju jak na dwóch ostatnich fotkach to marzę :-) Eh!
Moja droga Marto, przepraszm za te zuchwalosc, ale inaczej nie moglabym Cie nazwac po wizycie ( pierwszej, dosc oglednej, i na pewno nieostatniej!)w twoim magicznym swieie. Wiesz, to tak jakbym poznala Anie z Zielonego Wzgorza (pokrewna dusze). Pozwol, ze sie z Toba "zaprzyjaznie", chociazby poprzez odwiedziny na Twoim blogu. Serdecznie pozdrawiam. Monika (niedoszla polonistka).
Prześlij komentarz