czwartek, 4 września 2008

Mój mały skrawek zieleni

Mieszkam na trzecim piętrze i mój ogród leży jedynie w strefie marzeń. Starałam się w tym roku 'zazieleńić' balkon ale dopiero w przyszłym roku zrobi się milej. Na razie to wszystko kiełkuje, tak samo jak moje pomysły ale i tak już mi miło kiedy patrzę na ten mój skrawek zieleni. Tak poustawiałam doniczki, bym mogła delektować się widokiem roślinek siedząc na kanapie.
W dawnym, panieńskim domu za oknem mojego pokoju rósł stary, rozłożysty klon. Po otwarciu wielgachnego, trzy-skrzydłowego, kamienicznego okna czułam się jak w domku na drzewie, jak w 'małpim gaju'. Ileż razy leżałam na podłodze i wpatrywałam się w szeleszczące, soczyście zielone liście, przez które przeciskały się promienie słoneczne... Tak mi tego brak. Tutaj, na młodym osiedlu drzewa są jeszcze niewiele wyższe ode mnie, a szans na to, że sięgną wysokiego, trzeciego piętra nie ma właściwie żadnych.
Na początku bardzo trudno było mi się przestawić na życie w pustyni i postanowiłam w końcu posadzić roślinki, które w przyszłości rozrosną się i dadzą mi nieco upragnionej zieleni za oknem.


Pod ścianką dzielącą nasz balkon z balkonem sąsiadów posadziłam bluszcz, który jesienią przybiera piękną, czerwoną barwę. Niestety nie znam nazwy tej odmiany. Bluszczyk uszczypnięty z osiedlowego ogrodu, przyjął się błyskawicznie i spodziewam się, że w przyszłym roku zaatakuje już ścianę.


Kolejny kwiatek, którego nazwy nie znam :/ Dzięki Madzi już wiem, że to barwinek . Dziękuję! Dostałam go od chrzestnej, z jej przepięknego ogrodu. Zawędrował do mnie w postaci małej kępki, która niesamowicie szybko zajęła całą donicę i przeprowadza ekspansję na posadzkę. Muszę mu szybko znaleźć jakiś stojaczek, żeby nie deptać młodych pędów.


Tuż obok wrzosików postawiłam wczoraj nowo zakupioną lawendę. Mam wielką nadzieję, że się przyjmie. Zamierzam w przyszłości zbudować jej wielkie korytko, swego rodzaju zagrodę :) , w której by się rozrosła. Mam nadzieję, że to się jej uda.

10 komentarzy:

H A N N A S - F O R M pisze...

Hello!

THANK YOU for your kidnes words in my blog. Now I´m going to take a look of your nice photos!

Bye/Hanna

decomarta pisze...

Thank you Hanna!

Marcia pisze...

Witaj Marto. Niesamowicie podoba mi się klimat Twojego mieszkania i balkonowego ogródka. Będę do Ciebie zaglądać, by napawać się tymi cudnymi zdjęciami.
Serdecznie pozdrawiam.

decomarta pisze...

Bardzo dziękuję! Zapraszam!

Madzia pisze...

Piękne roślinki!
A ta roślina od Twojej chrzestnej nazywa się barwinek i rozrasta się w niesamowicie szybkim tępie. Sadzona jako roślina okrywowa. Wiosną ma cudne kwiatki.
Ale według mnie na balkon się jednak nie nadaje:)
Ja mam fioła na punkcie mojego ogrodu i na roślinach bądź co bądź się trochę znam:)

decomarta pisze...

Masz rację, że błyskawicznie się rozrasta i niedługo będę miała problem. Trudno, wtedy będe się martwić. :) A można ją przycinać? Jeśli nie, to później dam mamie do jej maleńkiego ogródka.

Madzia pisze...

Martwić się nie masz czym:)
Jak już się mocno zacznie rozrastać to poprostu ją przytnij i już:) Tak abyś na balkon mogła wyjść:))))

joanna pisze...

Zapowiada się dobrze :)

A o drzewa się nie martw - urosną szybko, ale czy do 3. pietra?

W moich zakładkach jest blog Beni czyli Bernardetty

www.whiteplaceb.blogspot.com

ona podobnie jak Madzia zna się na roślinkach, ma nawet sklepy :) - linki są na jej stronie.
Wprawdzie pisze, że jest w trakcie przeprowadzki, ale myślę, że do wiosny skończy ;))

kopciuszek pisze...

a ten bluszcz co zmienia kolor na jesień to chyba winobluszcz, bo bluszcz to zimozielony jest, ale ja się mylić mogę, bo się nie znam aż tak... ;)

decomarta pisze...

Masz rację Kopciuszku - to winobluszcz! Wiedziałam, że gdzieś dzwonią ale nie wiedziałam w którym kościele ;)
Dzięki