Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 października 2013

H&M

       Od dawna, kiedy tylko natrafiałam na coś cudownego (głównie "dzieciowego") w internecie, okazywało się, że to rzecz z linii H&M home. Zła byłam jak osa, że nie kupię tego u nas. Teraz okazuje się, że H&M rozszerza swą ofertę na Polskę właśnie o tę linię. A dowiedziałam się o tym z  bloga Piernikowocynamonowo
        Też postanowiłam wrzucić kilka swoich faworytów. Jeśli te rzeczy pojawią się w naszych sklepach, bądźcie pewni, że zobaczycie je na moim blogu :) Tylko teraz tak.... czy ktoś z Was orientuje się w kwestii następującej - czy linia home zagości tylko w Warszawie, czy może w innych miastach też? Czy ceny na stronie są realne, czy to tylko przeliczenie cen w euro?
     Niech Wam Bozia w dzieciach wynagrodzi za odpowiedzi :)




poniedziałek, 16 stycznia 2012

Mini mebelki

Witajcie po długiej przerwie!!

Zamiast brać się za lale, wzięło mnie na domek dla lalek dla dzieci. Wykona nam go dobry znajomy, wg projektu. A ja zabrałam się za mebelki. Naoglądałam się na pięknych blogach (linki na końcu postu dla zainteresowanych) i zapragnęłam takich dla Zosi (Tomcio jara się w sumie najbardziej strychem :)) Ciężko dostać w sklepach to, o czym się marzy, a jak już się znajdzie, to cena zwala z nóg. Zatem postanowiłam je wykonać sama. A że teoretyczną wiedzę posiadam (lata obserwowania śp Dziadzi przy pracy) więc zabrałam się do pracy. Oczywiście z odpowiednimi półproduktami też krucho, trzeba kombinować :)
W każdej z nas drzemie mała dziewczynka, więc radochy mam mnóstwo!

Zaczęłam od trzech łóżeczek i ławeczki do kuchni. Jeszcze nie skończone, dojdą zwieńczenia na wezgłowiach, nóżki, farba, może jeszcze coś jeśli mnie poniesie. Ławeczkę też pomaluję, obiję siedzisko i dodam poduszeczki.
Przedstawiam Wam więc półprodukty :)
A! Przepraszam za jakość zdjęć, ale robione po ciemku, bez lampy :/





A tutaj jedno z łóżeczek w trakcie produkcji.
Spody łóżek powstały z jednej deski do krojenia, przeciętej na trzy. Wezgłowia z listwy z marketu budowlanego, zdobienia z patyczków po lodach i paseczków bambusa z maty stołowej.

Szerokość ławki - 11 cm
wysokość - 6,5 cm

Długość łóżek - 14 cm
szerokość 7 cm.


W planach duuuuuużo, umeblować muszę cały dom! Jutro zmierzę się z szafą i szafką pod zlew,
bo sam zlew już gotowy (też drewniany :))

A tutaj kilka obiecanych linków z niesamowitymi inspiracjami!!

http://miniatyrmama.blogspot.com/
http://josje-bouwt.blogspot.com/
http://elmundoana.blogspot.com/
http://villa-aurelia.blogspot.com/
http://fredericaslittleworld.blogspot.com/
http://miniasiat.vuodatus.net/



english version

Hello after a long break!

Instead of making dolls, I decide to make a dollhouse for children. We ask a good friend to make one, according to the project. And I'm making furniture. I droll over the beautiful blogs with miniatures (links at the end of post for those interested) and I wanted one for Sophie (Tommy is crazy only about the attic:)) It's hard to get nice furniture in stores, and once I found one, the price killed me. So I decided to do it alone. I have a theoretical knowledge (years of watching grandfather at work) so I took the job.

I started with three beds and bench for the kitchen. Still not finished. I have to add paint, legs, maybe some
thing more. I'm going to paint the bench too, upholstery the seat and add cusions.
So I present to you
unfinished product:)
A! Sorry for pictures quality, but I done it in the dark, without lights: /

piątek, 26 sierpnia 2011

Przechowywanie!



Pod tym kątem przeglądałam w tym roku mój katalog XXL.
Mieszkamy w niewielkim mieszkanku (52m) - dwoje dorosłych i dwójka wszędobylskich dzieci. Niedawno przenieśliśmy się z mężem do "sralonu" by tam spać (na naszej bardzo wygodnej kanapie beddinge :) Serio! Jest mega!) Tomi i Zosia królują teraz w swoim ciasnym, ale własnym pokoju.
Z szaf wszystko mi wyłazi, zabawki też wypełzają z każdego konta, w kuchni miejsca brak. Zaczęłam kombinować.
Do pokoju maluchów stawiłam maleńkie biureczko (czeka mnie przemalowywanie, nie mogę się zdecydować - błękit czy szary?), bo Tomaszek od czwartku zaczyna zerówkę. Kiedy ten czas tak zleciał?? Aby zaoszczędzić miejsca na i tak już małym blacie biurka, zainstalowałam tuż nad nim kuchenną, bądź co bądź, ale świetnie spełniającą swoje zadanie szynę Bygel wraz z trzema kubeczkami z tej samej serii - na kredki i inne przybory szkolne. Sprawdza się doskonale. Polecam! Pokój maluchów wciąż się "robi", jak tylko będzie co pokazać, pokażę. Już mnie ciągnie, żeby wrzucić kilka zdjęć, ale póki co, to nic specjalnego.
W międzyczasie zakochałam się w tej kanapie (Klippan), którą zauważyłam w nowym katalogu Ikea.Jest pięęęęknaaa! Tak bardzo pasowałby mi do pokoju dzieci.... Gdybym tylko miała kawałek podłogi więcej....
Wracając do tematu przechowywania.... Jestem zdecydowana kupić tę szafkę do łazienki. Myślę o MNÓSTWIE rzeczy, które mogłabym tam schować :) A widzicie tę cenę?



Cieszę się także, że znów wpadła mi w oko deska na zlew, którą już kiedyś miałam. Jest genialna dla kogoś z taką kuchnią jak ja - między piecem a zlewem mam tylko 50 cm. Deska zwiększa powierzchnię blatu roboczego.



Zastanawiam się jeszcze nad tym stołem. Wszystkie przyjęcia rodzinne organizujemy w domu. Zawsze muszę pożyczać stół i wnosić go na czwarte piętro. Mój mąż się buntuje i wcale mu się nie dziwię. Stół może stać złożony, nie zajmując prawie miejsca, a przy okazji służyć miejscem w szufladkach.




I ostatnia sprawa. Pudełka na buty. Również mam zamiar je kupić, bo moje buty wysypują się z szafy. Mam nadzieję, że w końcu je uporządkuję. Fajna sprawa, bo gdy poustawiam je jedno na drugim, będę widzieć co mam w środku. Wiele rzeczy z Ikea nie trafia w mój gust, jednak znalazłam kilka, które będą jak najbardziej przydatne i wpasują się idealnie. Sądzę także, że na miejscu, w sklepie, wrzucę do koszyka jeszcze więcej. Trochę się tego boję :)
A co Wam wpadło w oko w nowym katalogu Ikea? :D

wtorek, 1 lutego 2011

Perełki vintage!

Witajcie!

Powracam, by podzielić się z Wami tymi niesamowitymi perełkami vintage, które ostatnio wpadły mi w ręce. Chodzi o magazyn kobiecy "Kobieta w świecie i domu", a dokładniej o kilkanaście numerów obejmujących okres ok 1925 do 1930 roku! Oryginały, oprawione, posegregowane. Wspaniałości!
Siedząc, chłonąc wiedzę, chichocząc i wzdychając na przemian, doszłam do wniosku, że byłoby wielce samolubnym z mojej strony, gdybym tym wszystkim się z Wami nie podzieliła! W końcu kochacie vintage, prawda? Wykorzystałam zatem małża i poskanowałam co ciekawsze strony. Chciałabym wszystko, ale wolumin ma objętość tomu encyklopedii, zatem....
Zacznę od okładek, na zachętę :) Co jakiś czas wrzucać będę tematyczne posty, okraszone skanami :D Zapraszam serdecznie! Będzie moda, przepisy, porady, a nawet reklamy :)


Welcome!

I come back to share these amazing vintage magazines, which recently fell into my hands. It's "Woman in the world and home", and it's about a dozen numbers, covering the period 1925 to about 1930! The originals, and their delightful!
Sitting, absorbing knowledge, giggling and sighing for change, I came to the conclusion that it would be very selfish if I did not share, because you all love vintage, right? I scaned a little, I would like everything, but this collection has size of encyclopedia, so ....
I will start with the covers, the encouragement:) Every now and then I'll throw themed posts, topped with scans: D I invite you! It will be fashion, recipes, tips, and even the ads:)


środa, 12 stycznia 2011

Przechowywanie

Witajcie!

Na samym początku chciałabym Wam bardzo podziękować za wszystkie życzenia świąteczne i noworoczne :) Sprawiłyście mi wielką przyjemność i jakoś tak ciepło koló serducha się zrobiło, że tyle osób wpadło mi pożyczyć :D
Dziękuję! (Tobie Jaszka też haha!)
Coś się ostatnio ociągałam z dodawaniem postów i odwiedzinami u Was. Wybaczcie!
Przeciągałam wszystko, bo chciałam Wam coś pokazać, ale zwykła złośliwość rzeczy martwych mi w tym przeszkodziła. Cała sprawa się zatem odwlecze. Poczekacie, prawda?
Tymczasem, borem lasem, z braku innych rzeczy, którymi mogłabym się z Wami podzielić, sięgnęłam do przepastnych zasobów mojego komputera, by wydobyć
na światło dzienne część zachomikowanych przeze mnie inspiracji. Wierzcie mi, jest tego MASA! Ale.... która z Was tak nie ma? ;)
Temat na dziś - przechowywanie! Ale nie byle jakie przechowywanie, mam na myśli przechowywanie w duchu vintage, oczywiście! A zatem szafy, szafeczki, komódki, pudła, wszystko okraszone klimatem i wyposażone w duszę, a także miłe dla oka.
Bardzo lubię niecodzienne zastosowanie niektórych mebli. Zobaczcie same.
Pozdrawiam!

P.S.
Zdjęcia pochodzą z przeróżnych źródeł, których niestety nie zapisuję. Mam nadzieję, że nie naruszam praw autorskich i że nikt nie poczuje się urażony. To tylko inspiracje. Piękne inspiracje :D


Za taką komódkę (apteczną, biblioteczną...) dałabym naprawdę wiele :) Zakochałam się.
I'm in love with index cabinets like that one.





Welcome!

I wanted to show you something, but ordinary malice of inanimate objects disturb me. The whole affair is, therefore, adjournment. You can wait, right? :)
Meanwhile, there are other things that I could share with you. So I reached the depths of my computer resources to bring to light some of my inspiration . Believe me, I have TONS of it! But .... which of you doesn't? ;)
Theme of the day - storage! But the one with the spirit of vintage, of course! Thus, wardrobes, cupboards, chest of drawers, boxes, all topped with a climate and spirit, as well as pleasing to the eye.
I really like
unusual use of some furniture.
Kisses!

P.S.
The photos come from various sources, which unfortunately I did not write. I hope that does not infringe copyright and that no one feels offended. It's just inspiration. Beautiful inspirations: D

piątek, 15 października 2010

Zakochałam się :)

A mówią, że to wiosna sprzyja rozkwitaniu uczuć! Ja zakochałam się jesienią w.... talerzach....
Szperałam dzisiaj z nudów (robię wszystko, by nie szyć) na flickr i na stronie Deco my place i przepadłam!
Trafiłam na profil pewnej Pani, która nie dość, że ma cudne mieszkanie, to jeszcze wykonuje tak wspaniałe aranżacje stołu.... rozmarzyłam się, zaczęłam wzdychać, ochać i achać, a na koniec sapać z zazdrości. Możliwe, że dym poszedł mi nosem i troszkę uszami :) Tak naprawdę, to znalazłam multum inspiracji, które mam zamiar wykorzystać. A przy okazji zakochałam się w talerzach. O, właśnie takich....


I w takich....


Szukałam po sklepach internetowych, ale znalazłam jedynie tutaj
Cena jednak....
Może znacie jakieś miejsce, gdzie znajdę coś podobnego w przystępnej cenie?

english version
And they say spring is the time to fell in love! I fell in love at fall in ... plates ....
I surf today out of boredom (I'm doing everything possible to not to sew) on Flickr and Deco my place and gone!
I found a profile of a talented woman who has a wonderful apartment, and do such a wonderful arrangement of the table .... dreamed up,
I began to sigh, drool and swoon with envy. It is possible that the smoke went my nose and ears:) In fact, I found a hundreds of inspiration, which I intend to use. I signed lots of photos as inspiration on flickr too. And by the way I fell in love with the plates. Oh, look at these litlle treasures.... Now I'm looking at web shops, 'cause I have to buy them :)

piątek, 17 września 2010

Hej-ho!

Witajcie!
Dzisiejsza pogoda doprowadza mnie do niesamowitej huśtawki nastrojów! To świeci słońce, to pada deszcz.... grrr.... W dodatku od wielu dni prześladuje mnie migrena. Kilka razy do roku przyczepia się takie namolne paskudztwo i żyć nie daje. Wtedy właściwie wegetuję.
Jednak są na szczęście pozytywne wydarzenia, które sprawiają, że mimo deszczu pokazuje się słońce, specjalnie dla mnie. Dostałam miłą propozycję pokazania naszego mieszkanka na wspaniałej stronie z niesamowitymi inspiracjami DECOmyplace Byłyście już tam?! Zapraszam! Mnie aż głowa pęka od inspiracji. Tutaj możecie zajrzeć do naszego skromnego mieszkanka. Nic nowego, a jednak zapraszam :)


Idę wziąć aspirynę i legnąć w gruzach. Mąż w domu, więc mogę :)
Zosia dołącza się do buziaków!



English version

Welcome!
Today's weather brings me to an incredible mood swings! In one moment the sun is shining, in another it's raining .... grrr .... In addition, i have migraine, from loooong and painfull days.
Unfortunately it catch me several times a year. I can only vegetate then.
However, there are positive developments, which make me smile, no mather what. For example, I got a nice offer to show our apartment on a great website with incredible inspirations DECOmyplace Have you been already there? I surfing trough sea of beautiful images and my head bursting with inspiration. Here you can look into our tiny flat. Nothing new, but I invite you anyway :)

Oh! And Sophie send you kisses :)

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

My na okładce IKEA :D

Świetny pomysł miała w tym roku IKEA, naprawdę przedni. Nie dość, że mnóstwo frajdy przy domorosłej sesji fotograficznej, to na dodatek radość przy oglądaniu okładki katalogu bezcenna. Planuję nieskromnie ją sobie oprawić na przyszłość :) Dotarł dziś - katalog XXL z nami na okładce :)
EDIT!
Dopiero po komentarzach się zorientowałam, że dałam Wam niezły skrót myślowy. Oczywiście tylko ja mam egzemplarz katalogu z "moją" okładką. Taka akcja :) To, że ja o tym wiedziałam, nie znaczy, że każdy musiał wiedzieć. Przepraszam, jeśli kogoś wprowadziłam w błąd.

A co w środku?
Zachwyciło mnie kilka rzeczy. Piszczałam przy jednej :) Jak zwykle piękne aranżacje, coraz więcej z nich w moim guście. Dzięki IKEA zaczynają podobać mi się czarne meble, które w połączeniu z szarymi ścianami dają posmak tajemnicy. Chodzi za mną teraz pewien plan, ale boję się, że mąż zechce nade mną odprawiać egzorcyzmy, jeśli mu go wyłożę. Muszę to przemyśleć :) Poniżej zdjęcie. Oczywiście kocham takie wysokie, ozdobne futryny i listwy przypodłogowe. Tęsknie za nimi, przez wiele lat miałam takie w panieńskim mieszkaniu. Coś wspaniałego. Teraz mogę sobie na nie popatrzeć w katalogu. Zachwycam się jadalnią ukazaną w tle. Choć osobiście marzą mi się krzesła-starocie, najlepiej każde inne, to te przedstawione tutaj mnie urzekły.
Zastanawiam się też nad inną sprawą - dlaczego w IKEA nie można kupić tych ozdobnych, stojących literek? Już chyba drugi rok z rzędu oglądam je w katalogu, ślinię się i liczę, ze pojawią się w ofercie. Serio, mogłyby. Podejrzewam, że sprzedawałyby się dobrze.


MUSZĘ kupić te białe ramki na zdjęcia (w głębi).


Ostatnio macałam w sklepie te niebieskie poduszki. Baaaaardzo mi się podobają, ale cena niestety jak dla mnie zaporowa. No nie ma takiej siły, która zmusi mnie wydać 60 zł na poduszki. Wiem, sknera ze mnie 0_o sądzę jednak, że to za drogo, zwłaszcza na IKEA.


A jeśli chodzi o te białe zasłonki, to cena jest jak najbardziej przystępna - za komplet 99 zł. Zamierzam kupić, uprzednio zmacawszy na ekspozycji :)


Chcecie wiedzieć przy czym piszczałam? Przy tej farmie :) Jest absolutnie czadowa!


To tyle. Macam wciąż katalog i macam, jestem pewna, że jeszcze coś ciekawego znajdę. Oczywiście jest mnóstwo skorup, gadżetów kuchennych, które chętnie bym przygarnęła. Zawsze jestem chora na skorupy w IKEA, zwłaszcza na kieliszki. I meble kuchenne bym przygarnęła, to akurat się nie zmienia. Co roku wzdycham do STAT, katalogi z poprzednich lat same mi się już na tej stronie otwierają :) I biała pościel.... Ech, wszystko po kolei. Z czasem.
A co u Was słychać moi mili?

Pozdrawiam serdecznie!