Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ikea. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ikea. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 września 2014

Znów zakochałam się w bieli....

       Tomaszek był w pilnej potrzebie większego biurka i dużej ilości miejsca do przechowywania szkolnych gadżetów. Postawiliśmy na najprostszą opcję z IKEA - zwykłe biurko i ruchomą komódkę.
       Teraz kombinuję w dalszej części pokoju, bo nadszedł czas na zmiany ;) Ale! Żeby móc ruszyć dalej, musi dotrzeć przesyłka od LUPIO :D:D:D





środa, 14 września 2011

Pokój dzieci czyli prawie finiszujemy :)

Witajcie dobre duszyczki!

Dziś mam naprawdę dobry dzień! Skończyliśmy (prawie) pokój dzieciaków, więc wrzucam zdjęcia zrobione na gorąco. Przejdę od razu do rzeczy.
Wytapetowaliśmy Tomciowi ścianę wg jego zainteresowań. Uszyłam mu także narzutę i poduszki z wybranymi przez niego flagami. W ten sposób powstał wymarzony "kącik geograficzny" naszego małego geografa i jak wierzymy, przyszłego podróżnika :)


Zosia doczekała się w końcu "dorosłego" łóżeczka i narzuty. Pozostały do uszycia poduszki, które chronić ją będą od wciskania główki w metalowe pręty po bokach. Często podczas snu główka spada jej z poduszki i właśnie tam coś takiego się przyda. Mam już pomysł. Trzeba tylko usiąść do maszyny.


Trochę pracy wymaga jeszcze biurko Tomcia. Trzeba je pomalować i kupić lampkę. Kupiliśmy w Ikea dwa pudła pod łóżko, na zabawki. Musimy dokupić jeszcze jedno i zniknie w końcu ten śmietnik widziany poniżej na pierwszym planie. Nie macie pojęcia jak bardzo nie mogę się tego dnia doczekać! Powiększy się także przestrzeń pod oknem, pod którym parkują w tej chwili wszystkie wózki Zofii i ciężarówka.


Jak tylko nastąpią dalsze, mam nadzieję, że już końcowe zmiany, pochwalę się nimi :) Póki co, mąż maluje właśnie drzwi w łazience, które skrywają wnękę z pralką i chemią, szumnie zwaną pralnią :) Łazienka w końcu będzie wykończona i wtedy oczywiście też ją Wam pokażę.

Pozdrawiam!!



English version

Hello!
Today I have a really good day! We ended up (almost) kids room, so I throw photos for you.
We put a wallpaper for Tommy, according to his interests. I sewed a bedspread and pillows with flags
selected by him also. It is his "geographical area" now according to our little geographer and we believe the future traveler:)
Sophie have the "adult" bed now and new quilt. I have to sew some pillows that will protect her from pressing the head with metal bars on the sides. I already have an idea. You just need to sit down to the machine :)
There is some work to do in Tommy's learning area. We have to paint his desk and buy a lamp. We bought at Ikea two boxes under the bed, for the toys. We have to buy another one and this cosmic mess will disappear (you can see it below in the foreground). You have no idea how much I can't wait for that day! It will increase the space under the window, where Sophie parked her doll's pushchairs which parked and the truck.
I will post some photos, as soon as there will be more changes, I hope that the final changes. So far, my hubi is painting the bathroom door that conceals a hole/closet with a washing machine and chemistry, pompously called "the laundry room" :) I will show the changes.

Kisses!

piątek, 26 sierpnia 2011

Przechowywanie!



Pod tym kątem przeglądałam w tym roku mój katalog XXL.
Mieszkamy w niewielkim mieszkanku (52m) - dwoje dorosłych i dwójka wszędobylskich dzieci. Niedawno przenieśliśmy się z mężem do "sralonu" by tam spać (na naszej bardzo wygodnej kanapie beddinge :) Serio! Jest mega!) Tomi i Zosia królują teraz w swoim ciasnym, ale własnym pokoju.
Z szaf wszystko mi wyłazi, zabawki też wypełzają z każdego konta, w kuchni miejsca brak. Zaczęłam kombinować.
Do pokoju maluchów stawiłam maleńkie biureczko (czeka mnie przemalowywanie, nie mogę się zdecydować - błękit czy szary?), bo Tomaszek od czwartku zaczyna zerówkę. Kiedy ten czas tak zleciał?? Aby zaoszczędzić miejsca na i tak już małym blacie biurka, zainstalowałam tuż nad nim kuchenną, bądź co bądź, ale świetnie spełniającą swoje zadanie szynę Bygel wraz z trzema kubeczkami z tej samej serii - na kredki i inne przybory szkolne. Sprawdza się doskonale. Polecam! Pokój maluchów wciąż się "robi", jak tylko będzie co pokazać, pokażę. Już mnie ciągnie, żeby wrzucić kilka zdjęć, ale póki co, to nic specjalnego.
W międzyczasie zakochałam się w tej kanapie (Klippan), którą zauważyłam w nowym katalogu Ikea.Jest pięęęęknaaa! Tak bardzo pasowałby mi do pokoju dzieci.... Gdybym tylko miała kawałek podłogi więcej....
Wracając do tematu przechowywania.... Jestem zdecydowana kupić tę szafkę do łazienki. Myślę o MNÓSTWIE rzeczy, które mogłabym tam schować :) A widzicie tę cenę?



Cieszę się także, że znów wpadła mi w oko deska na zlew, którą już kiedyś miałam. Jest genialna dla kogoś z taką kuchnią jak ja - między piecem a zlewem mam tylko 50 cm. Deska zwiększa powierzchnię blatu roboczego.



Zastanawiam się jeszcze nad tym stołem. Wszystkie przyjęcia rodzinne organizujemy w domu. Zawsze muszę pożyczać stół i wnosić go na czwarte piętro. Mój mąż się buntuje i wcale mu się nie dziwię. Stół może stać złożony, nie zajmując prawie miejsca, a przy okazji służyć miejscem w szufladkach.




I ostatnia sprawa. Pudełka na buty. Również mam zamiar je kupić, bo moje buty wysypują się z szafy. Mam nadzieję, że w końcu je uporządkuję. Fajna sprawa, bo gdy poustawiam je jedno na drugim, będę widzieć co mam w środku. Wiele rzeczy z Ikea nie trafia w mój gust, jednak znalazłam kilka, które będą jak najbardziej przydatne i wpasują się idealnie. Sądzę także, że na miejscu, w sklepie, wrzucę do koszyka jeszcze więcej. Trochę się tego boję :)
A co Wam wpadło w oko w nowym katalogu Ikea? :D

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

My na okładce IKEA :D

Świetny pomysł miała w tym roku IKEA, naprawdę przedni. Nie dość, że mnóstwo frajdy przy domorosłej sesji fotograficznej, to na dodatek radość przy oglądaniu okładki katalogu bezcenna. Planuję nieskromnie ją sobie oprawić na przyszłość :) Dotarł dziś - katalog XXL z nami na okładce :)
EDIT!
Dopiero po komentarzach się zorientowałam, że dałam Wam niezły skrót myślowy. Oczywiście tylko ja mam egzemplarz katalogu z "moją" okładką. Taka akcja :) To, że ja o tym wiedziałam, nie znaczy, że każdy musiał wiedzieć. Przepraszam, jeśli kogoś wprowadziłam w błąd.

A co w środku?
Zachwyciło mnie kilka rzeczy. Piszczałam przy jednej :) Jak zwykle piękne aranżacje, coraz więcej z nich w moim guście. Dzięki IKEA zaczynają podobać mi się czarne meble, które w połączeniu z szarymi ścianami dają posmak tajemnicy. Chodzi za mną teraz pewien plan, ale boję się, że mąż zechce nade mną odprawiać egzorcyzmy, jeśli mu go wyłożę. Muszę to przemyśleć :) Poniżej zdjęcie. Oczywiście kocham takie wysokie, ozdobne futryny i listwy przypodłogowe. Tęsknie za nimi, przez wiele lat miałam takie w panieńskim mieszkaniu. Coś wspaniałego. Teraz mogę sobie na nie popatrzeć w katalogu. Zachwycam się jadalnią ukazaną w tle. Choć osobiście marzą mi się krzesła-starocie, najlepiej każde inne, to te przedstawione tutaj mnie urzekły.
Zastanawiam się też nad inną sprawą - dlaczego w IKEA nie można kupić tych ozdobnych, stojących literek? Już chyba drugi rok z rzędu oglądam je w katalogu, ślinię się i liczę, ze pojawią się w ofercie. Serio, mogłyby. Podejrzewam, że sprzedawałyby się dobrze.


MUSZĘ kupić te białe ramki na zdjęcia (w głębi).


Ostatnio macałam w sklepie te niebieskie poduszki. Baaaaardzo mi się podobają, ale cena niestety jak dla mnie zaporowa. No nie ma takiej siły, która zmusi mnie wydać 60 zł na poduszki. Wiem, sknera ze mnie 0_o sądzę jednak, że to za drogo, zwłaszcza na IKEA.


A jeśli chodzi o te białe zasłonki, to cena jest jak najbardziej przystępna - za komplet 99 zł. Zamierzam kupić, uprzednio zmacawszy na ekspozycji :)


Chcecie wiedzieć przy czym piszczałam? Przy tej farmie :) Jest absolutnie czadowa!


To tyle. Macam wciąż katalog i macam, jestem pewna, że jeszcze coś ciekawego znajdę. Oczywiście jest mnóstwo skorup, gadżetów kuchennych, które chętnie bym przygarnęła. Zawsze jestem chora na skorupy w IKEA, zwłaszcza na kieliszki. I meble kuchenne bym przygarnęła, to akurat się nie zmienia. Co roku wzdycham do STAT, katalogi z poprzednich lat same mi się już na tej stronie otwierają :) I biała pościel.... Ech, wszystko po kolei. Z czasem.
A co u Was słychać moi mili?

Pozdrawiam serdecznie!

środa, 30 września 2009

Łóżeczko dla Tutka. Fotorelacja. Post dla cierpliwych :D

Każdy, kto ma trzylatka lubiącego kanał z bajkami Mini-Mini wie, kim jest Tutek :) Ta mała myszka mieszka w wielkim niebieskim domu razem z misiem i innymi przyjaciółmi. Bardzo lubię ten program, kojarzy mi się z moim późnym dzieciństwem i z "Zamkiem Eureki" :)

Mój mały Tomek kocha Tutka, jest jego przyjacielem jak go określa, razem chadzają do przedszkola i stanęliśmy ostatnio przed takim oto faktem - Tutek nie ma swojego łóżeczka. Straszne, prawda? Miałam wtedy bardzo kreatywny dzień i zapał do działania. Postanowiłam więc zmajstrować łóżeczko. Nie boję się wyzwań.

Zapraszam cierpliwych do fotorelacji :) Z racji tego, że trudno utrzymać w jednej dłoni aparat, a w drugiej na przykład piłę mechaniczną, zdjęcia są jakie są.

Do dyspozycji miałam starą półkę z Ikea i deskę, której mój mąż używał do kładzenia płytek w łazience.



Wymierzyłam długości boków, wysokość wezgłowia i zabrałam się do pracy za pomocą piły ręcznej. Nie przepiłowałam nawet połowy boku i stwierdziłam, że w ciąży strasznie opadłam z sił. Nigdy nie sprawiało mi to kłopotu. Postanowiłam jednak się nie przemęczać i napisałam do męża na gg "Czy my mamy w domu piłę mechaniczną?"
Haha, wyobraźcie sobie jego zdziwienie. Może się nawet wystraszył? Cóż, wie że ma pokręconą kobietę i domyślał się, że coś majstruję, bał się pewnie tylko, czy po powrocie do domu nie zastanie pociętych mebli i mnie w stercie wiórów (mam czasami dziwne pomysły na przeróbki....)
Piła była, a jakże. Pierwszy raz się nią posługiwałam i przez to nieco koślawo pocięłam poszczególne elementy. Praca szła szybko i przyjemnie. Nie zmęczyłam się, a miałam wielką frajdę!


Teraz oczyszczamy krawędzie papierem ściernym....



I wszystko gotowe.



Wiem, powinnam poskręcać łóżeczko śrubami, lepiej by się trzymało. Jednak ja jestem w gorącej wodzie kąpana i nie chciało mi się walczyć z wiertarką. Niespodziewanie pojawił się mały pomocnik zaintrygowany hałasami dobiegającymi z kuchni. Przyłączył się i wspólnymi siłami zbiliśmy łóżeczko gwoździami. Ale była zabawa!



Z młotkiem jestem dobrze obeznana, od dzieciństwa można powiedzieć. Mój kochany ś.p. Dziadzia był złotą rączką. Przy nim nauczyłam się używać narzędzi, dzięki czemu mogłam naprawiać sobie buty, zbić ramę do obrazu itp.

Gotowe! To naprawdę nic trudnego!
Zaznaczam, że krzesło oraz stół są nienaruszone, obyło się także bez ofiar w ludziach :)



O pomalowanie poprosiłam męża. Trochę się chichrał widząc krzywizny, ale zamilkł pod moim groźnym spojrzeniem (hahahaha).
Uszyłam pościel i oto Tutek ma łóżeczko (Zdjęcie z Tutkiem nie wyszło :/)

niedziela, 20 września 2009

XXL


Powracam z katalogiem Ikea XL :)
Wow! Różnica w oglądaniu zwykłego i wielkoformatowego wydania jest ogromna! Zwróciłam większą uwagę na szczegóły, a poza tym taki katalog to większa przyjemność :)
Zacznę od tego, że zachorowałam na kilka gadżetów. Kilka z nich już znałam, ale są też nowości. Także, jeśli ktoś nie wie jeszcze co mi kupić na gwiazdkę, podrzucam kilka podpowiedzi ;P
(Mam nadzieję, że mój mąż to przeczyta....)

Podoba mi się czerwona, świąteczna, serduszkowa forma do ciasta, a także trzy poziomowa patera na słodkości (choruję na coś takiego od dawna....)


Dywan. Wspominany już przez Kopciuszka, ale ja też o takim marzę. Jest piękny!


Urzekła mnie kolorystyka przedmiotów z tej strony. Bladoróżowe poduchy, maskotki, wazonik. Podoba mi się wszystko!


Na koniec. Czy ja kiedykolwiek będę miała taki porządek na półkach?! Śmiem wątpić. Zawsze wkrada się bałagan, chaos, a ja gapię się na podobne zdjęcia i wkurzam niepotrzebnie :) Po prostu jestem bałaganiarą, mimo szczerych chęci.