Bo już wytrzymać nie mogę, hihihi.
Zdobyłam nagrodę w trzecim konkursie z rzędu. Najpierw u Eight, później u Flory, a teraz w Zaciszu Wyśnionym :) Paszcza mi się sama uśmiecha, humor się poprawił sięgając zenitu.
Nagrody tym bardziej cieszą, że wcześniej nigdy w życiu niczego nie wygrałam!
Zaczęłam wierzyć w siebie, w to, że i ja mogę mieć szczęście.
Edit
Wykukałam kolejny konkurs i spróbuję. Co mi tam :)
Candy u Bev.
niedziela, 30 listopada 2008
Znalezisko z zakrystii
Wczoraj miałam zaszczyt zostać matką chrzestną córeczki mojego kuzynka - Amelii. Uroczystość odbywała się w pobliskim, neogotyckim kościele p.w. św. Michała Archanioła we wsi Dobrzec. Kościół jest przepiękny! Malowany wewnątrz aż tętni bogactwem barw i zdobień. Ściany, sufit, wszystko można oglądać godzinami i podziwiać, wzdychając z zachwytu. W zakrystii natomiast dokonałam odkrycia, które rzuciło mnie niemal na kolana. Nie myślałam nigdy, że mnie to spotka, ale naprawdę mnie "zatkało"! Przepiękny, cudowny piec kaflowy z secesyjnymi zdobieniami! Oczu od niego oderwać nie mogłam. Pierwszy raz w życiu widziałam takie cudo na własne oczy. Oczywiście mam jego fotografię :)
Przy okazji pochwalę się moją "nową" córeczką Amelią :)
Przy okazji pochwalę się moją "nową" córeczką Amelią :)
Etykiety:
czas zaklęty w fotografii,
inne,
przedmioty z duszą
piątek, 28 listopada 2008
Nieco światła trafiło pod moją strzechę :)
A to za sprawą Ani. Razem ze skrzynią przyjechał do nas z Hiszpanii przepiękny żyrandol. Nie mogłam namówić mężosława do zawieszenia go, aż w końcu uległ. Teraz cieszę oko cudną lampą, która wprowadziła nagle do pokoju świąteczny klimat, blask i wspomnienie dawnych lat. No i zrobiło się jaśniej. Teraz przede mną kolejna krucjata - szanowny małżonek musi lampę z pchlego targu (dotychczas wiszącą w pokoju) zawiesić w przedpokoju. Mam nadzieję, że do świąt się wyrobi.
P.S.
Udało mi się ustrzelić same ósemki na liczniku u Flory :D Jupi!
Na wygraną na craftowo.pl szans raczej nie mam. Jak nie wygram tego kosza obfitości to się chyba popłaczę :/
P.S.
Udało mi się ustrzelić same ósemki na liczniku u Flory :D Jupi!
Na wygraną na craftowo.pl szans raczej nie mam. Jak nie wygram tego kosza obfitości to się chyba popłaczę :/
Urodziny!
Moja kochana Ania z naszej kochanej ruderki obchodzi dziś ...te urodziny :) Nie napisze które, bo mnie może zlinczuje. Ja wiem? lepiej nie ryzykować.
Tak, czy inaczej, chciałam złożyć Ci Aniu najserdeczniejsze życzenia.
Chciałabym, aby wszystkie Twoje życzenia się ziściły.
Aby każda łza wylana przez Ciebie była łzą szczęścia.
By życie nie żałowało Ci łask.
By wszystkie plany zostały zrealizowane, a każda podjęta przez Ciebie droga kończyła się sukcesem.
By więcej bylo w życiu radości, niż smutków.
By zdrowie i szczęście nigdy nie opuszczało Twojej rodziny.
Ciesz się życiem.
Łap chwilę.
Bądź szczęśliwa!
A to wirtualne kwiatki dla Ciebie :*
Tak, czy inaczej, chciałam złożyć Ci Aniu najserdeczniejsze życzenia.
Chciałabym, aby wszystkie Twoje życzenia się ziściły.
Aby każda łza wylana przez Ciebie była łzą szczęścia.
By życie nie żałowało Ci łask.
By wszystkie plany zostały zrealizowane, a każda podjęta przez Ciebie droga kończyła się sukcesem.
By więcej bylo w życiu radości, niż smutków.
By zdrowie i szczęście nigdy nie opuszczało Twojej rodziny.
Ciesz się życiem.
Łap chwilę.
Bądź szczęśliwa!
A to wirtualne kwiatki dla Ciebie :*
czwartek, 27 listopada 2008
Niesamowite candy
na Craftowo! Uśliniłam się na sam widok. Po klikniciu na zdjęcie, można się pozachwycać szczegółami.
sobota, 22 listopada 2008
A ja wciąż craftuję
Oj, ostatnio mój blog skręca coraz bardziej w stronę rękodzieła. Dom zszedł chwilowo na drugi plan, ale to naprawdę tylko na chwileczkę. Wkrótce pokażę coś nowego, poza tym zbliżają się święta i dom zmieni oblicze. Póki co, craftuję :)
Postanowiłam sobie pomóc i okiełzać wszechobecny bałagan, walające się guziki, tasiemki, niteczki, zamki błyskawiczne,szablony, koraliki itp. Z powodu braku funduszy nie mogłam kupić wymarzonej komody na pierdółki. Postanowiłam więc zrobić ją sama. Spełnia swoją rolę, no i zakochałam się absolutnie w papierze w róże i kropeczki na zielonym tle (papier do pakowania prezentów z tesco). Rolę mini-gałek pełnią duże koraliki. Poupychałam do szufladek wszelkie drobne dobra, posegregowałam dobytek i odetchnęłam. Od razu przyjemniej się pracuje.
Już mi się nawet nie chce tłumaczyć, że światło do niczego...
piątek, 21 listopada 2008
Zimowe królewny
Na specjalne życzenie Iwonki wykonałam dla jej córki dwie lale. Starałam się najlepiej, jak tylko potrafię, ale nie jestem do końca zadowolona. Wiem, że potrafię lepiej. Potrzebuję tylko praktyki :) Dziękuję Iwonko za możliwość treningu :D
Mój synek nazywa lalki lalusiami, więc roboczo dałam im na imię Lelusia.
Przesyłka dotarła, więc zamieszczam zdjęcia.
Zdjęcia kiepskie, ale wiadomo - szaruga na dworze, włączone oświetlenie, lampa w aparacie... grrr...
Włosy wykonałam z przędzy. Na zdjęciach nie widać dokładnie, ale ruda ma dwa ślimaczki z warkoczyków. Buciki ze sfilcowanych swetrów, futerka. Poza tym wykorzystałam między innymi sfilcowany szalik w warkocze, dziewczęcą sukienkę, także nowe tkaniny, tasiemki, koraliki.
Wypełnienie z watoliny. Długość (łącznie z koroną) ok. 35 cm.
Mój synek nazywa lalki lalusiami, więc roboczo dałam im na imię Lelusia.
Przesyłka dotarła, więc zamieszczam zdjęcia.
Zdjęcia kiepskie, ale wiadomo - szaruga na dworze, włączone oświetlenie, lampa w aparacie... grrr...
Włosy wykonałam z przędzy. Na zdjęciach nie widać dokładnie, ale ruda ma dwa ślimaczki z warkoczyków. Buciki ze sfilcowanych swetrów, futerka. Poza tym wykorzystałam między innymi sfilcowany szalik w warkocze, dziewczęcą sukienkę, także nowe tkaniny, tasiemki, koraliki.
Wypełnienie z watoliny. Długość (łącznie z koroną) ok. 35 cm.
niedziela, 16 listopada 2008
Za chwilę dalszy ciąg programu...
Przez około dwa tygodnie nie będe miała komputera, bo mój kochany apple idzie do naprawy :/ Mój syn "pęknął" obudowę :(
Będę z doskoku korzystać z mężowego laptopa, ale tylko wieczorami. Smutno mi.
Jednak cały czas działam na pełnych obrotach, różne projekty są w toku, inne w planach, a czasu wciąż jak na lekarstwo. Dlaczego doba ma tylko 24 godziny???
Non stop szyje lalki, rysuję i kombinuję nową szafę do przedpokoju, także będzie się działo :)
Co wieczór w miarę możliwości będę Was podczytywać i może uda sie coś zamieścić.
Pozdrawiam Was gorąco i świątecznie (szyję dziadka do orzechów i Karę na choinkę dla Cioci, więc wprowadzam się w nastrój :))
Będę z doskoku korzystać z mężowego laptopa, ale tylko wieczorami. Smutno mi.
Jednak cały czas działam na pełnych obrotach, różne projekty są w toku, inne w planach, a czasu wciąż jak na lekarstwo. Dlaczego doba ma tylko 24 godziny???
Non stop szyje lalki, rysuję i kombinuję nową szafę do przedpokoju, także będzie się działo :)
Co wieczór w miarę możliwości będę Was podczytywać i może uda sie coś zamieścić.
Pozdrawiam Was gorąco i świątecznie (szyję dziadka do orzechów i Karę na choinkę dla Cioci, więc wprowadzam się w nastrój :))
środa, 12 listopada 2008
Candy u Mamami
Oj, uparta jestem :)
Nigdy nic nie wygrałam, ale próbować trzeba. Gdzie tylko słychać o rozdawaniu prezentów, Martusia zgłasza swój udział. Tak zrobiłam i tym razem. Tym razem Mamami rozdaje cudne scrapowe cukierasy. Ślinka mi leci, więc linkuję.
Blog Mamami
Nigdy nic nie wygrałam, ale próbować trzeba. Gdzie tylko słychać o rozdawaniu prezentów, Martusia zgłasza swój udział. Tak zrobiłam i tym razem. Tym razem Mamami rozdaje cudne scrapowe cukierasy. Ślinka mi leci, więc linkuję.
Blog Mamami
Kolejne prezenty dla Noemi
Tym razem prezent świąteczny. Postanowiłam uszyć mojej przyszłej synowej :) lalkę i zawieszkę pod kolor jej przyszłego pokoju. Ania wymyśliła sobie, że będzie biały z elementami różu i zieleni. Marzą jej się elementy różowych tkanin w białe kropy (polka dots) i udało mi się także coś takiego wkomponować (spódniczka). Ania określiła ubiór lalki jako dziwny :D, jak dla mnie to po prostu zziębnięta baletnica, hahha.
Lalkę w całości uszyłam ręcznie.
Dla zainteresowanych podaję listę materiałów, jakie wykorzystałam:
- sfilcowany sweter (korona, sweterek lali)
- czarna włóczka (włosy)
- rozciągnięty sznurek ozdobny (udający francuskie loki)
- resztki spódniczki mojej kuzynki (różowy tiul)
- wykukana w lumpeksie sukienka sztruksowa dla dwulatki (różowe baletki)
Wypełnienie z waty.
Przedstawiam efekty. Przed lalusią wkrótce długa podróż do Hiszpanii, więc może uszyję jej jeszcze walizkę? hehe.
W planach kolejne prezenty własnoręcznie wykonane, ale nie powiem dla kogo, bo te osóbki tutaj zaglądają :)
Lalkę w całości uszyłam ręcznie.
Dla zainteresowanych podaję listę materiałów, jakie wykorzystałam:
- sfilcowany sweter (korona, sweterek lali)
- czarna włóczka (włosy)
- rozciągnięty sznurek ozdobny (udający francuskie loki)
- resztki spódniczki mojej kuzynki (różowy tiul)
- wykukana w lumpeksie sukienka sztruksowa dla dwulatki (różowe baletki)
Wypełnienie z waty.
Przedstawiam efekty. Przed lalusią wkrótce długa podróż do Hiszpanii, więc może uszyję jej jeszcze walizkę? hehe.
W planach kolejne prezenty własnoręcznie wykonane, ale nie powiem dla kogo, bo te osóbki tutaj zaglądają :)
sobota, 8 listopada 2008
Święta tuż tuż...
Wzięłam się więc do pracy. Na czas szycia, kuchnia staje się moim warsztatem. Wyławiam wtedy z czeluści szafy maszynę i jadę :D
Wykroiłam w sumie 60 serduszek ze starej koszuli babci i ciocinej sukienki :) Pół na pół - czarne i czerwone w krateczkę.
Część zawiśnie na choince, z pozostałych powstanie girlanda, którą ozdobię okno. Łatwiejsza praca za mną. Teraz "tylko" wybebeszyć serca na prawą stronę, wypchać i pozaszywać. Multum pracy przede mną. Aż się boję, hehe. W efekcie końcowym będą wyglądać tak samo jak te na zdjęciu poniżej, bo użyłam tego samego szablonu :)
A w tym samym czasie...
Mojego synka ogarnęła mania słuchania, hehe. "Tatuś włońć muzikę" mówi i za chwilę cuduje na podłodze ze słuchawkami na uszach. Mały szajbus :)
Wykroiłam w sumie 60 serduszek ze starej koszuli babci i ciocinej sukienki :) Pół na pół - czarne i czerwone w krateczkę.
Część zawiśnie na choince, z pozostałych powstanie girlanda, którą ozdobię okno. Łatwiejsza praca za mną. Teraz "tylko" wybebeszyć serca na prawą stronę, wypchać i pozaszywać. Multum pracy przede mną. Aż się boję, hehe. W efekcie końcowym będą wyglądać tak samo jak te na zdjęciu poniżej, bo użyłam tego samego szablonu :)
A w tym samym czasie...
Mojego synka ogarnęła mania słuchania, hehe. "Tatuś włońć muzikę" mówi i za chwilę cuduje na podłodze ze słuchawkami na uszach. Mały szajbus :)
czwartek, 6 listopada 2008
Nowości
Pokazuję nareszcie skrzynię od Ani. Trzeba polować na światło, a kiedy w końcu trafiło się w miarę odpowiednie, cyknęłam zdjęcie. Skrzynia jest piękna! Mnóstwo miejsca w środku na szpargały i już nie muszę szukać stolika kawowego (poprzedni doprowadzał mnie do białej gorączki).
A z innych nowości, to zmuszona byłam dokonać przemeblowania. Musiałam wykombinować coś, co zakryłoby obraz, a raczej fresk autorstwa mojego syna, wykonany na ścianie :/ Tak na szybko skombinowałam zapasową szafkę kucheną, która może nie jest pięka i nie pasuje, ale spełnia swoje zadanie. Zakrywa rysunek i co najlepsze pomogła mi ogarnąć nieco bałagan książkowy. Zrobiło się luźniej.
Skończyłam także rysunki dla Noemi - seria Calineczek ;)
Mamusi się podobają. Mam nadzieję, że córce również.
A z innych nowości, to zmuszona byłam dokonać przemeblowania. Musiałam wykombinować coś, co zakryłoby obraz, a raczej fresk autorstwa mojego syna, wykonany na ścianie :/ Tak na szybko skombinowałam zapasową szafkę kucheną, która może nie jest pięka i nie pasuje, ale spełnia swoje zadanie. Zakrywa rysunek i co najlepsze pomogła mi ogarnąć nieco bałagan książkowy. Zrobiło się luźniej.
Skończyłam także rysunki dla Noemi - seria Calineczek ;)
Mamusi się podobają. Mam nadzieję, że córce również.
środa, 5 listopada 2008
Inspiracje z czasopism
Czyli znów się obłowiłam.
Listopadowe Art&Decoration mnie zawiodło, więc wsparłam rodzimy rynek. Nabyłam Moje mieszkanie i Mój piękny dom. Pewnie już widziałyście, ale padłam z zazdrości i żądzy posiadania na widok kilku rzeczy, na dodatek Ania z Naszej kochanej ruderki mnie poprosiła, więc wklejam kilka zdjęć.
A tym czasem, borem lasem, zabieram się za wykańczanie obrazków dla Noemi, córki Ani.
Ajjajaj, komódki w kwiatki...
Przecudny stolik.
Kuchnia mniam!
Piękne wnętrze (w powiększeniu proszę oglądać)
Taką ławeczkę poproszę do kuchni.
Lustro marzeń.
I na koniec gałki. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Ania obiecała mi kupić takie białe, jak na zdjęciu na samym dole. Te w kształcie kwiatków ze złotym środkiem! Jupi! Nie mogę się doczekać. Marzyły mi się też szklane, ale podobno nie ma w Zara. Ale białe ceramiczne równie piękne! Także moja szafka na buty przejdzie metamorfozę, jak tylko dostanę gałki!
Listopadowe Art&Decoration mnie zawiodło, więc wsparłam rodzimy rynek. Nabyłam Moje mieszkanie i Mój piękny dom. Pewnie już widziałyście, ale padłam z zazdrości i żądzy posiadania na widok kilku rzeczy, na dodatek Ania z Naszej kochanej ruderki mnie poprosiła, więc wklejam kilka zdjęć.
A tym czasem, borem lasem, zabieram się za wykańczanie obrazków dla Noemi, córki Ani.
Ajjajaj, komódki w kwiatki...
Przecudny stolik.
Kuchnia mniam!
Piękne wnętrze (w powiększeniu proszę oglądać)
Taką ławeczkę poproszę do kuchni.
Lustro marzeń.
I na koniec gałki. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Ania obiecała mi kupić takie białe, jak na zdjęciu na samym dole. Te w kształcie kwiatków ze złotym środkiem! Jupi! Nie mogę się doczekać. Marzyły mi się też szklane, ale podobno nie ma w Zara. Ale białe ceramiczne równie piękne! Także moja szafka na buty przejdzie metamorfozę, jak tylko dostanę gałki!
Subskrybuj:
Posty (Atom)