Moi Drodzy!!
Aż wierzyć się nie chce, że to już Święta, czas tak szybko minął.
Chciałabym Wam wszystkim złożyć najszczersze życzenia zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. By składały się z ciepłych spotkań i miłych, wspólnie spędzonych chwil, a Nowy Rok obfitował w magiczne momenty i by nadziany był weną jak świąteczny keks bakaliami ;)
Marta
piątek, 23 grudnia 2011
piątek, 25 listopada 2011
Ta-daaaam!
Kolejna partia lalek gotowa! Zapraszam serdecznie do Decobazaaru!
Są tam już i czekają na przygarnięcie!
Powiem Wam w sekrecie, że trudno mi będzie się z nimi pożegnać :D Kto się ze mną pobawi? :D
Po raz kolejny zapraszam do polubienia mnie na facebooku.
TUTAJ!
P.S.
Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zrobić jakieś przyzwoite zdjęcia łazienki, by Wam pokazać.
Są tam już i czekają na przygarnięcie!
Powiem Wam w sekrecie, że trudno mi będzie się z nimi pożegnać :D Kto się ze mną pobawi? :D
Po raz kolejny zapraszam do polubienia mnie na facebooku.
TUTAJ!
P.S.
Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zrobić jakieś przyzwoite zdjęcia łazienki, by Wam pokazać.
środa, 23 listopada 2011
Tajemnicza Hela
Pewna sympatyczna Pani poprosiła, by postać Superbohaterki wzbogacić o strój incognito. W ten sposób Super dostała nowe alter ego - romantyczną Helę!
Mam nadzieję, że Hela alias Superbohaterka zaprzyjaźni się z nową właścicielką :)
english version
Mam nadzieję, że Hela alias Superbohaterka zaprzyjaźni się z nową właścicielką :)
english version
A nice Lady asked me to sew an incognito costume for the superhero doll. In this way the Super got a new alter ego - a romantic Helen!
I hope that Helen alias superhero makes friends with her owner:)
I hope that Helen alias superhero makes friends with her owner:)
wtorek, 22 listopada 2011
Decomarta na facebooku
"Nadejszła wiekopomna chwila!" jak mówił Pawlak w "Kochaj albo rzuć" :) Założyłam "fanpejdża" na facebooku, by iść z duchem czasu. Zapraszam wszystkich chętnych do polubienia!
Będę zamieszczać informacje dotyczące postępów prac, co mam nadzieję zmobilizuje mnie do intensywniejszego działania, a także zdjęcia.
Jak tylko rozgryzę jak zamieścić przycisk "lubię to" na blogu, zaraz wrzucę go na szpaltę boczną. Póki co podaję link do strony facebookowej:
KLIK!Zapraszam wszystkich! Tak aktualizacje pojawiać się będą częściej niż tutaj, co nie znaczy, że zaniedbuję bloga, o nie!
english version
"The memorable moment has came!" as Pawlak is saying in "Love it or leave it":) I set "fanpage" on facebook to be modern ;) I invite all of you to like it!
I will post information on the progress of work, which I hope to mobilize me to intensify actions, as well as pictures.
As soon as we learn how to set "like" button on the blog, I will just throw it on the side columns. For now I give a link to the facebook:
CLICK!
I invite you all! Updates will appear more often on facebook than here, which does not mean that I'm leaving the blog, oh no!
Będę zamieszczać informacje dotyczące postępów prac, co mam nadzieję zmobilizuje mnie do intensywniejszego działania, a także zdjęcia.
Jak tylko rozgryzę jak zamieścić przycisk "lubię to" na blogu, zaraz wrzucę go na szpaltę boczną. Póki co podaję link do strony facebookowej:
KLIK!Zapraszam wszystkich! Tak aktualizacje pojawiać się będą częściej niż tutaj, co nie znaczy, że zaniedbuję bloga, o nie!
english version
"The memorable moment has came!" as Pawlak is saying in "Love it or leave it":) I set "fanpage" on facebook to be modern ;) I invite all of you to like it!
I will post information on the progress of work, which I hope to mobilize me to intensify actions, as well as pictures.
As soon as we learn how to set "like" button on the blog, I will just throw it on the side columns. For now I give a link to the facebook:
CLICK!
I invite you all! Updates will appear more often on facebook than here, which does not mean that I'm leaving the blog, oh no!
wtorek, 25 października 2011
Chmurkowo
Pomęczę Was moi mili jeszcze trochę łóżkami naszych pociech. Uszyłam Zofii "odbojniki" by nie zrobiła sobie krzywdy o metalowe pręty łóżeczka. Bardzo się jej podobają. Do kompletu uszyłam ochraniacz na wezgłowie.
Tomciowi, tematycznie do mapy, chmurki, w tym jedną deszczową :) Dzieci bardzo je polubiły.
Kurcze, tyle się dzieje, chciałabym się tym wszystkim z Wami podzielić, ale jeszcze nie mogę :) Także póki co, tak enigmatycznie powiem, żebyście trzymały kciuki za powodzenie moich planów.
U nas świeci słońce (w końcu!). A u Was?
Trzymajcie się ciepło!
English version
It's, my dearest, our children's beds again. I sewed Sophia "bumpers" to avoid the harm done by metal rods when she sleeps. She liked it very much! I sewed the headboard bumper too.
For Tomy, thematically to the map, two clouds, one with rain :) Kids really liked it.
Wow, so much is happening, and I would like to share it with you, but I can't for now :) And so far, so to speak enigmatically, please kept your fingers crossed for the success of my plans. The sun is shining (at last!). Kisses!
Tomciowi, tematycznie do mapy, chmurki, w tym jedną deszczową :) Dzieci bardzo je polubiły.
Kurcze, tyle się dzieje, chciałabym się tym wszystkim z Wami podzielić, ale jeszcze nie mogę :) Także póki co, tak enigmatycznie powiem, żebyście trzymały kciuki za powodzenie moich planów.
U nas świeci słońce (w końcu!). A u Was?
Trzymajcie się ciepło!
English version
It's, my dearest, our children's beds again. I sewed Sophia "bumpers" to avoid the harm done by metal rods when she sleeps. She liked it very much! I sewed the headboard bumper too.
For Tomy, thematically to the map, two clouds, one with rain :) Kids really liked it.
Wow, so much is happening, and I would like to share it with you, but I can't for now :) And so far, so to speak enigmatically, please kept your fingers crossed for the success of my plans. The sun is shining (at last!). Kisses!
Etykiety:
coś z niczego,
dekoracje,
nasze mieszkanie,
Tomi,
Zosia
poniedziałek, 10 października 2011
Jesiennie
Zrobiło się jesiennie. I za oknem i w naszym mieszkaniu. Na parapecie zagościły dynie, wieniec i wrzos. Zrobiło się cieplej i milej, choć na dworze wręcz przeciwnie :/
A tymczasem w kuchni....
Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim lepszej pogody!
English version
It's autumn here, in Poland. Temperature isn't nice, so I decided to warm up our home. On the last picture is wreath from kitchen.
Kisses!
A tymczasem w kuchni....
Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim lepszej pogody!
English version
It's autumn here, in Poland. Temperature isn't nice, so I decided to warm up our home. On the last picture is wreath from kitchen.
Kisses!
Etykiety:
coś z niczego,
dekoracje,
kuchnia,
mój zielony zakątek,
nasze mieszkanie
czwartek, 6 października 2011
New generation
Nowa generacja lalek jeszcze gorąca, a kolejna jej seria w trakcie produkcji. Głowa huczy od pomysłów, na szczęście chęci wróciły :)
Chętnych zapraszam jak zwykle do Decobazaaru, o TUTAJ!
Coraz bardziej mi się podobają te moje lale i coraz bardziej przypominają te, których wyobrażenie gdzieś tam czai się pod moją kopułą.
(kliknij na zdjęcie by powiększyć).
Chciałam też Wam się pochwalić, że nasza córka, Zofia uśmierciła mojego laptopa. Biedny apple odszedł w tym samym momencie, co Steve Jobs. Coincidence? I don't think so.... Swoją drogą szkoda Steva, jako fajnego faceta i jako wizjonera, którym przecież był. Mojego komputerka też szkoda. Zwłaszcza, że koszty naprawy niweczą moje wcześniejsze plany na zagospodarowanie tej gotówki :/ Dobrze, że synka mamy wspaniałomyślnego. Pożycza mi swój komputer i dzięki temu mogę do Was pisać :)
Trzymajcie się ciepło (tym bardziej, że pogoda w najbliższych dniach ma nas nie rozpieszczać)!!
English version
Chętnych zapraszam jak zwykle do Decobazaaru, o TUTAJ!
Coraz bardziej mi się podobają te moje lale i coraz bardziej przypominają te, których wyobrażenie gdzieś tam czai się pod moją kopułą.
(kliknij na zdjęcie by powiększyć).
Chciałam też Wam się pochwalić, że nasza córka, Zofia uśmierciła mojego laptopa. Biedny apple odszedł w tym samym momencie, co Steve Jobs. Coincidence? I don't think so.... Swoją drogą szkoda Steva, jako fajnego faceta i jako wizjonera, którym przecież był. Mojego komputerka też szkoda. Zwłaszcza, że koszty naprawy niweczą moje wcześniejsze plany na zagospodarowanie tej gotówki :/ Dobrze, że synka mamy wspaniałomyślnego. Pożycza mi swój komputer i dzięki temu mogę do Was pisać :)
Trzymajcie się ciepło (tym bardziej, że pogoda w najbliższych dniach ma nas nie rozpieszczać)!!
English version
The new generation of dolls is still hot, and another group is in production. My head is full of ideas, and desire to create is back:)
Dolls are available in Decobazaar, as usual, HERE!
I like my dolls more and more, and they increasingly resemble those whose idea lurking somewhere in my head.
(Click on photo to enlarge!)
I also wanted you to know that our daughter, Sophia killed my laptop. Poor apple left at the same time as Steve Jobs. Coincidence? I do not think so .... By the way, Steve was a nice guy and a great visionary. I miss my laptop.... Especially since the cost of repairs nullify my previous plans for the development of the cash: / Good that we have a generous son. He allows me to use his computer, so I can write to you :)
Kisses!
Dolls are available in Decobazaar, as usual, HERE!
I like my dolls more and more, and they increasingly resemble those whose idea lurking somewhere in my head.
(Click on photo to enlarge!)
I also wanted you to know that our daughter, Sophia killed my laptop. Poor apple left at the same time as Steve Jobs. Coincidence? I do not think so .... By the way, Steve was a nice guy and a great visionary. I miss my laptop.... Especially since the cost of repairs nullify my previous plans for the development of the cash: / Good that we have a generous son. He allows me to use his computer, so I can write to you :)
Kisses!
środa, 5 października 2011
Sneak peak
środa, 14 września 2011
Pokój dzieci czyli prawie finiszujemy :)
Witajcie dobre duszyczki!
Dziś mam naprawdę dobry dzień! Skończyliśmy (prawie) pokój dzieciaków, więc wrzucam zdjęcia zrobione na gorąco. Przejdę od razu do rzeczy.
Wytapetowaliśmy Tomciowi ścianę wg jego zainteresowań. Uszyłam mu także narzutę i poduszki z wybranymi przez niego flagami. W ten sposób powstał wymarzony "kącik geograficzny" naszego małego geografa i jak wierzymy, przyszłego podróżnika :)
Zosia doczekała się w końcu "dorosłego" łóżeczka i narzuty. Pozostały do uszycia poduszki, które chronić ją będą od wciskania główki w metalowe pręty po bokach. Często podczas snu główka spada jej z poduszki i właśnie tam coś takiego się przyda. Mam już pomysł. Trzeba tylko usiąść do maszyny.
Trochę pracy wymaga jeszcze biurko Tomcia. Trzeba je pomalować i kupić lampkę. Kupiliśmy w Ikea dwa pudła pod łóżko, na zabawki. Musimy dokupić jeszcze jedno i zniknie w końcu ten śmietnik widziany poniżej na pierwszym planie. Nie macie pojęcia jak bardzo nie mogę się tego dnia doczekać! Powiększy się także przestrzeń pod oknem, pod którym parkują w tej chwili wszystkie wózki Zofii i ciężarówka.
Jak tylko nastąpią dalsze, mam nadzieję, że już końcowe zmiany, pochwalę się nimi :) Póki co, mąż maluje właśnie drzwi w łazience, które skrywają wnękę z pralką i chemią, szumnie zwaną pralnią :) Łazienka w końcu będzie wykończona i wtedy oczywiście też ją Wam pokażę.
Pozdrawiam!!
English version
Hello!
Today I have a really good day! We ended up (almost) kids room, so I throw photos for you.
We put a wallpaper for Tommy, according to his interests. I sewed a bedspread and pillows with flags selected by him also. It is his "geographical area" now according to our little geographer and we believe the future traveler:)
Sophie have the "adult" bed now and new quilt. I have to sew some pillows that will protect her from pressing the head with metal bars on the sides. I already have an idea. You just need to sit down to the machine :)
There is some work to do in Tommy's learning area. We have to paint his desk and buy a lamp. We bought at Ikea two boxes under the bed, for the toys. We have to buy another one and this cosmic mess will disappear (you can see it below in the foreground). You have no idea how much I can't wait for that day! It will increase the space under the window, where Sophie parked her doll's pushchairs which parked and the truck.
I will post some photos, as soon as there will be more changes, I hope that the final changes. So far, my hubi is painting the bathroom door that conceals a hole/closet with a washing machine and chemistry, pompously called "the laundry room" :) I will show the changes.
Kisses!
Dziś mam naprawdę dobry dzień! Skończyliśmy (prawie) pokój dzieciaków, więc wrzucam zdjęcia zrobione na gorąco. Przejdę od razu do rzeczy.
Wytapetowaliśmy Tomciowi ścianę wg jego zainteresowań. Uszyłam mu także narzutę i poduszki z wybranymi przez niego flagami. W ten sposób powstał wymarzony "kącik geograficzny" naszego małego geografa i jak wierzymy, przyszłego podróżnika :)
Zosia doczekała się w końcu "dorosłego" łóżeczka i narzuty. Pozostały do uszycia poduszki, które chronić ją będą od wciskania główki w metalowe pręty po bokach. Często podczas snu główka spada jej z poduszki i właśnie tam coś takiego się przyda. Mam już pomysł. Trzeba tylko usiąść do maszyny.
Trochę pracy wymaga jeszcze biurko Tomcia. Trzeba je pomalować i kupić lampkę. Kupiliśmy w Ikea dwa pudła pod łóżko, na zabawki. Musimy dokupić jeszcze jedno i zniknie w końcu ten śmietnik widziany poniżej na pierwszym planie. Nie macie pojęcia jak bardzo nie mogę się tego dnia doczekać! Powiększy się także przestrzeń pod oknem, pod którym parkują w tej chwili wszystkie wózki Zofii i ciężarówka.
Jak tylko nastąpią dalsze, mam nadzieję, że już końcowe zmiany, pochwalę się nimi :) Póki co, mąż maluje właśnie drzwi w łazience, które skrywają wnękę z pralką i chemią, szumnie zwaną pralnią :) Łazienka w końcu będzie wykończona i wtedy oczywiście też ją Wam pokażę.
Pozdrawiam!!
English version
Hello!
Today I have a really good day! We ended up (almost) kids room, so I throw photos for you.
We put a wallpaper for Tommy, according to his interests. I sewed a bedspread and pillows with flags selected by him also. It is his "geographical area" now according to our little geographer and we believe the future traveler:)
Sophie have the "adult" bed now and new quilt. I have to sew some pillows that will protect her from pressing the head with metal bars on the sides. I already have an idea. You just need to sit down to the machine :)
There is some work to do in Tommy's learning area. We have to paint his desk and buy a lamp. We bought at Ikea two boxes under the bed, for the toys. We have to buy another one and this cosmic mess will disappear (you can see it below in the foreground). You have no idea how much I can't wait for that day! It will increase the space under the window, where Sophie parked her doll's pushchairs which parked and the truck.
I will post some photos, as soon as there will be more changes, I hope that the final changes. So far, my hubi is painting the bathroom door that conceals a hole/closet with a washing machine and chemistry, pompously called "the laundry room" :) I will show the changes.
Kisses!
piątek, 26 sierpnia 2011
Przechowywanie!
Pod tym kątem przeglądałam w tym roku mój katalog XXL.
Mieszkamy w niewielkim mieszkanku (52m) - dwoje dorosłych i dwójka wszędobylskich dzieci. Niedawno przenieśliśmy się z mężem do "sralonu" by tam spać (na naszej bardzo wygodnej kanapie beddinge :) Serio! Jest mega!) Tomi i Zosia królują teraz w swoim ciasnym, ale własnym pokoju.
Z szaf wszystko mi wyłazi, zabawki też wypełzają z każdego konta, w kuchni miejsca brak. Zaczęłam kombinować.
Do pokoju maluchów stawiłam maleńkie biureczko (czeka mnie przemalowywanie, nie mogę się zdecydować - błękit czy szary?), bo Tomaszek od czwartku zaczyna zerówkę. Kiedy ten czas tak zleciał?? Aby zaoszczędzić miejsca na i tak już małym blacie biurka, zainstalowałam tuż nad nim kuchenną, bądź co bądź, ale świetnie spełniającą swoje zadanie szynę Bygel wraz z trzema kubeczkami z tej samej serii - na kredki i inne przybory szkolne. Sprawdza się doskonale. Polecam! Pokój maluchów wciąż się "robi", jak tylko będzie co pokazać, pokażę. Już mnie ciągnie, żeby wrzucić kilka zdjęć, ale póki co, to nic specjalnego.
W międzyczasie zakochałam się w tej kanapie (Klippan), którą zauważyłam w nowym katalogu Ikea.Jest pięęęęknaaa! Tak bardzo pasowałby mi do pokoju dzieci.... Gdybym tylko miała kawałek podłogi więcej....
Wracając do tematu przechowywania.... Jestem zdecydowana kupić tę szafkę do łazienki. Myślę o MNÓSTWIE rzeczy, które mogłabym tam schować :) A widzicie tę cenę?
Cieszę się także, że znów wpadła mi w oko deska na zlew, którą już kiedyś miałam. Jest genialna dla kogoś z taką kuchnią jak ja - między piecem a zlewem mam tylko 50 cm. Deska zwiększa powierzchnię blatu roboczego.
Zastanawiam się jeszcze nad tym stołem. Wszystkie przyjęcia rodzinne organizujemy w domu. Zawsze muszę pożyczać stół i wnosić go na czwarte piętro. Mój mąż się buntuje i wcale mu się nie dziwię. Stół może stać złożony, nie zajmując prawie miejsca, a przy okazji służyć miejscem w szufladkach.
I ostatnia sprawa. Pudełka na buty. Również mam zamiar je kupić, bo moje buty wysypują się z szafy. Mam nadzieję, że w końcu je uporządkuję. Fajna sprawa, bo gdy poustawiam je jedno na drugim, będę widzieć co mam w środku. Wiele rzeczy z Ikea nie trafia w mój gust, jednak znalazłam kilka, które będą jak najbardziej przydatne i wpasują się idealnie. Sądzę także, że na miejscu, w sklepie, wrzucę do koszyka jeszcze więcej. Trochę się tego boję :)
A co Wam wpadło w oko w nowym katalogu Ikea? :D
poniedziałek, 18 lipca 2011
Teatrzyk
Od dłuższego czasu Tomaszek męczył mnie teatrzykiem. Nie chcąc być więcej poddawana torturom jęczącego dziecka, a także chcąc sprawić mu radość, uległam :) I tak oto z kartonu, bibuły i kolorowego papieru powstał teatrzyk.
Tomi sam wymyślił i ozdobił postacie. Przyznacie, że wybór charakterów niecodzienny, bowiem w zaczarowanym lesie zagościli - smok, babcia, księżniczka (dwufunkcyjna, jak zauważył synek, bo z powodu koloru włosów może być także czerwonym kapturkiem ;)), czarownica na miotle i batman :D
Zabawa jest przednia!
Dekoracje są wymienne. Na stałe zamontowałam jedynie niebo z chmurkami i podłogę w szachownicę. Resztę można wymieniać. Już mamy pomysł na morze z ruchomymi falami i statek, a także wnętrze starego stryszku (które Tomcio obdarza niezdrowym wręcz uwielbieniem, ciekawe po kim to ma :D).
English version
For a long time Tomaszek tortured me because he wanted a theatre. I can't stand his complaining, and want to make him happy, so I gave up :) And so with cardboard, tissue paper and colored paper was theatre.
Tomy himself invented and embellished forms. Admit, that the choice of characters is unusual - in the enchanted forest we have- dragon, grandmother, Princess (bifunctional, as the son said, because due to hair color can also be a Red Riding Hood;)), a witch on a broom and batman: D
Now we have so much fun!
Decorations are interchangeable. Permanently mounted only sky with clouds and the checkered floor. The rest can be replaced. We already have an idea of the sea with moving waves and the ship, as well as the attic (Tommy have unhealthy adoration for old attics, and I know after whom it is :D).
sobota, 25 czerwca 2011
Amarantowo
Pokazuję obiecane zasłony. Jak tylko wpadnie mi w ręce odpowiednia tkania, doszyję im podszewkę, będą ładniejsze. Rzutem na taśmę, z reszty tkaniny doszyłam dwie poduszki. Zrobiło się jakoś tak.... kobieco, ale mąż nie narzeka. Widocznie poziom jego testosteronu na tym nie ucierpiał :)
Gwoli jasności, narzuta jest bardziej fioletowa, niż na zdjęciach :)
Gwoli jasności, narzuta jest bardziej fioletowa, niż na zdjęciach :)
wtorek, 21 czerwca 2011
Puk! Puk!
Jest tam ktoś jeszcze? Mam taką nadzieję.
Ostatnio pewna mądra kobieta uświadomiła mi, że szkoda byłoby przekreślić te ostatnie lata z Wami. Poznałam wiele wspaniałych osób i mam nadzieję, że jeszcze kilka poznam. Powracam zatem jak bumerang i zapraszam do obejrzenia zdjęć naszych pociech.
Siadam do szycia zasłon. Jak skończę, pochwalę się efektem :D
A tymczasem, borem lasem, uciekam podpatrzeć co u Was!
Miłego dnia!
Ostatnio pewna mądra kobieta uświadomiła mi, że szkoda byłoby przekreślić te ostatnie lata z Wami. Poznałam wiele wspaniałych osób i mam nadzieję, że jeszcze kilka poznam. Powracam zatem jak bumerang i zapraszam do obejrzenia zdjęć naszych pociech.
Siadam do szycia zasłon. Jak skończę, pochwalę się efektem :D
A tymczasem, borem lasem, uciekam podpatrzeć co u Was!
Miłego dnia!
piątek, 22 kwietnia 2011
piątek, 1 kwietnia 2011
Odgruzowałam
Odgruzowałam ostatnimi czasy biurko (jeszcze nie tak, jak bym chciała), jednak coś już widać. Udało mi się namierzyć wymarzone stopery do książek i przycisk do papieru. Póki co stoi jako ozdoba, bo gdybym wykorzystała go w taki sposób, jak mi się marzy (czyli ustawiłabym go na stosie książek na stoliku, tuż obok wielkiej wazy ze storczykami) i książki i kwiatki byłyby w strzępach za sprawą Zosi. Także z jej przyczyny nie pokażę biurka w całości, bo tuż pod nim stoi wielgachna drukarka. Musieliśmy ją tam schować, bo łobuz wchodził na nią, zdejmował z sekretarzyka różne rzeczy i kilka razy już spadł na głowę, nabijając sobie guza :/
I cleaned a desk recently (still not as much as I wanted), but it might be for now. I managed to track down support to the books (I don't know how to call that in English) and paperweight. For now it stands as a decoration, because if I used it in such a way as I dream (on a stack of books on the coffe table, next to a big vase of orchids) books and flowers would be in tatters, thanks to Sophie. I can't show you the entire desk, because it is a huge printer underneath. We had to hide it there, because our little bounder climbed to the printer, took off things from the bureau, and a few times already fallen on her head :/
A tu fragment dzieła naszego megazdolnego Sąsiada. Wydębiłam od Niego ten rysunek i w końcu udało mi się go oprawić po kilku podejściach (zbite szybki i mnóstwo niecenzuralnych słów). Już stoi w odpowiedniej oprawie i cieszy me oko, a że z Sąsiadem dzielimy podobne pasje, cieszy podwójnie ;)
And here is a fragment of the work of our talented neighbor. I get this picture from him and I finally got it framed after several attempts (some broken glass and a lot of profanity words). Already standing in the appropriate setting and enjoys my eye, and that we share similar passions, it gives me a double smile ;)
Etykiety:
dekoracje,
nasze mieszkanie,
przedmioty z duszą,
wyszperane
wtorek, 29 marca 2011
Wózeczek
Oto wózeczek. Planowałam kupić taki Zosi, zaczęłam nawet szukać po sklepach, ale los postanowił sprezentować mi go na niedzielnej giełdzie za grosiki :) Szalałam ze szczęścia. Wymarzony jest kształt, wymarzony materiał, z którego go wykonano. I cena wymarzona :)
Dziś od rana zabrałam się za uszycie kołderki, poduszki i materacyka.
Zosia zadowolona, a ja tym bardziej, bo to pierwszy patchwork, który skończyłam (jego rozmiary powalają, prawda? :D)
Here's a stroll. I planned to buy one for Sophie, I started even look around the shops, but fate decided to donate it to me on Sunday's stock market for penny :) I'm so happy! It has s dream shape, ideal material from which it is made. Aaaaaannndddd.... a dream price:)
Today in the morning I sew a duvet, pillows and mattress.
Sophie is happy, and I even more, because it's the first quilt, I finished (its size is enormous, right?: D)
Pozdrawiam wiosennie!
Etykiety:
coś z niczego,
przedmioty z duszą,
wyszperane,
Zosia
czwartek, 17 marca 2011
Black wall
Nareszcie! Pomalowaliśmy ścianę w kuchni farbą do tablic!
Jestem bardzo zadowolona, wreszcie dzieciaki mogą mazać po ścianach (a przynajmniej po jednej ;)) Dla mnie jest to niezła alternatywa. Zawsze marzyłam o jakimś fajnym napisie do kuchni - takim w całości, bądź ułożonym z pojedynczych literek, jednak ceny mnie odstraszają. Teraz mogę się uzewnętrzniać co dnia, na setki różnych sposobów :D Polecam.
P.S.
Mam do Was prośbę! Tak sobie patrzę na te zdjęcia i razi mnie biel w przeszklonej szafce. Myślę o wyklejeniu ścianek jakimś wzorzystym papierem. Na wielu zagranicznych blogach widziałam takie cudeńka, ale nie mogę nigdzie znaleźć w żadnym polskim sklepie. Może ma ktoś namiary?
P.S. 2
Panno Turkus!
Nie mogę nijak dostać się na Twojego maila. Odezwij się na mój, proszę!
Finally! We painted the kitchen wall with the chalkboard paint!
Jestem bardzo zadowolona, wreszcie dzieciaki mogą mazać po ścianach (a przynajmniej po jednej ;)) Dla mnie jest to niezła alternatywa. Zawsze marzyłam o jakimś fajnym napisie do kuchni - takim w całości, bądź ułożonym z pojedynczych literek, jednak ceny mnie odstraszają. Teraz mogę się uzewnętrzniać co dnia, na setki różnych sposobów :D Polecam.
P.S.
Mam do Was prośbę! Tak sobie patrzę na te zdjęcia i razi mnie biel w przeszklonej szafce. Myślę o wyklejeniu ścianek jakimś wzorzystym papierem. Na wielu zagranicznych blogach widziałam takie cudeńka, ale nie mogę nigdzie znaleźć w żadnym polskim sklepie. Może ma ktoś namiary?
P.S. 2
Panno Turkus!
Nie mogę nijak dostać się na Twojego maila. Odezwij się na mój, proszę!
Finally! We painted the kitchen wall with the chalkboard paint!
I'm very happy, and finally kids can draw on the walls (and at least on the one wall ;)) For me it is a very good resolution. I was always dreaming about a nice inscription to the kitchen or some letters mannered, but prices freaking me out. Now I can express myself every day, in hundreds of different ways: D
Subskrybuj:
Posty (Atom)