NARESZCIE wykańczam domek dla lalek!!! (dziki taniec radości)
Prócz uczucia szczęścia, jakie towarzyszy każdej kobiecie czerpiącej przyjemność z urządzania wnętrz, daje mi też mnóstwo satysfakcji, gdy zrobię coś z niczego. Tak na przykład powstał mój wymarzony piec kaflowy. Baza z kartonu modelarskiego, kafle wycięte z okładki Harpers Bazaar (reklama Chanel nr 5, duuuuużo białego tła :)), drzwiczki obklejone opakowaniem czekolady, blacha na której stoi piec to zamykanie serka kanapkowego. Górę wycięłam z kartonika i machnęłam białym lakierem do paznokci.
Na tapecie wykładanie kafelkami łazienki. Jak na złość skończył mi się wikol, a nie mogę przestać działać, zatem za moment zabieram się za szycie. Do jutra. Jutro już Castorama będzie otwarta :)
Zdjęcia z mojego instagramu, większość już pewnie widziała. To tylko fragmenty, bo całość wymaga wciąż pracy - meble pomalowania, krzesła tapicerowania, okna wciąż gołe i ściany. Pomalutku zrobi się i to, a ja oczywiście będę Was na bieżąco informować o postępach prac!
FINALLY finishing up the dollhouse! (Wild dance of joy)
I feel happiness and pleasure from mini decoration, it gives me a lot of satisfaction
when I do something out of nothing. So, for example, I created my dream tile stove. The
base is made out from the cardboard, tiles cut from the cover of Harpers
Bazaar (Chanel No. 5 advert, much of white background :)), door made from chocolate sheet and stove stands on the reuse
sandwich cheese lid. The crown is cut out from cardboard and painted with white nail polish.
I'm in the middle of tiling the bathroom. Of course I run out of glue, when all the stores are closed. Of. Course. So I begin sewing :)
Photos are from my instagram. It's only fragments because a dollhouse still needs work. I have to paint furniture, upholster chairs, windows and walls are still bare. Of course I'll keep you updated on the progress!