poniedziałek, 19 lipca 2010

Syrenka

Buszuję po Waszych blogach, oglądam nowości i cieszę się, że nie u wszystkich sezon ogórkowy. Wiele z Was pracuje, pokazuje nowości, czy to na blogach handmade, czy wnętrzarskich, czy też tych traktujących o jednym i drugim. A ja się troszkę obijam twórczo. I na jednym i na drugim polu, a praca idzie mi dość mozolnie. Powody dwa, o nich poniżej.
Po pierwsze niemoc twórcza. Choć pomysłów multum, to jakaś taka rozleniwiona jestem i nie chce mi się zabrać do pracy.
W bólach tejże niemocy twórczej, która postanowiła zawieśić się w połowie pracy, powstała syrenka. Póki co bezimienna. Zosia się jej wstydzi 0_o a Tomi nie może przestać śmiać się z jej "cycusków". Co z tego dziecka wyrośnie, to ja nie wiem :)



Przy okazji pokazuję jakich sukienek doczekały się inne zosienkowe lale.


Mam tyle pomysłów na przeróbki, przemeblowania, innowacje w mieszkaniu, a nie mam możliwości wprowadzenia ich w życie. Nie mam jak jechać na giełdę, żeby kupić kluczowe elementy (stolik kawowy, szafka pod telewizor....) Jak w niedzielę, kiedy to handlują starociami, nie jest upał (a muszę jechać z półrocznym dzieckiem), to leje. Jak jest ładnie to nie mam pieniędzy. Słowo daję, szlag mnie czasami trafia. A takie mam piękne plany :)
Nic się zatem nie dzieje specjalnego, nie ma się więc czym chwalić. Słyszałam ostatnio od kilku osób, że tęskniły za moimi kolorowymi zdjęciami :) Zatem pokazuję to, co w naszym domu najbardziej kolorowe - pokój dzieci (raczej jego fragment), a także jego mieszkańców. Słowo daję, że zwariowani po mamusi :D




Pozdrawiam!!!!

19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No każdego dopada niemoc twórcza - wena wróci, śliczne foty

Helli pisze...

Widać geny szaleńców są dominujące ;p
Widzisz a ja mam jakieś pomysły i wene tylko materiałów brak ...

zuziucha pisze...

Jak słowo daje-Syrenka poprostu cudna. Te cycuszki są prześliczne, nieźle to wymyśliłaś. Jesli podczas braku weny tworzysz takie cuda to co dpiero jak wena przyjdzie?!

Nulka pisze...

stanowczo domagam się częściej! :) :*
{wiem, wiem, pogania ta co sama raz na dwa miesiące pisze na blogu}

buziole Martuś :**

Unknown pisze...

hehe, to się uśmiałam z Tomiego :)
mój Kaj (3,5) mówi że dziewczyny są fuj bo nie mają siusiaków :)
syrenka urocza
a dzieciaki superowe miny stroją
buziaki

domilkowydomek pisze...

Fabtasrtyczn serenko. Kiedy Ty czas znajdujesz na to wszystko?

pozdrawiam

folkmyself pisze...

Hihi te niedzielne kłody pod nogi znam;] JAk wszystko pasuje to przeważnie na giełdzie nic nie ma, a jak nie ma kasy to cała masa fantów!

amma pisze...

Zabawny Tomi!Moj Pauli (2,5) mowil ostatnio babci przez telefon ze smazyl a pozniej jadl na obiad cycuszki kurczaczka i byly pycha!! :)Babcia sie usmiala do lez!Problem niemocy tworczej jest i mi dobrze zanany!Ale nie martw sie, wena wroci zobaczysz!Cieprliwosci!A moze bys na male wakacje wyskoczyla - to pomaga!
Pozdrawiam
marta

angela pisze...

Syrenka ma boski ogon :) a pokój dzieci - super! Uwielbiam takie bajecznie kolorowe wnętrza dla maluchów :)
Pozdrawiam,

SzycieUli / UlaSewing pisze...

masz świetne Dzieciaki, robisz zdjęcia, które tchną życiem i Twój blog jest bardzo energetyzujący! a Zośka to prawdziwa Syrena! prawie jak Warszawska:)pozdrawiam

Unknown pisze...

Wow,ale miałaś fajny pomysł na Syrenkę :)
Na pewno Zosieńka będzie się nią bawić jak podrośnie.

Pokoik kolorowy,wesoły.Idealny dla maluchów.

Pozdrawiam serdecznie.

Anonimowy pisze...

a ja jeszcze do postu o muchomorach:
http://allegro.pl/item1153924485_poszukiwana_lampka_muchomorek_ostatnia_w_polsce.html

decomarta pisze...

Natka - :*

Zuziuchna - Wena opuściła mnie w połowie ogona, że się tak wyrażę 0_o

Nulka - postaram się :)

Kasia - dobry jest. Ale to chyba taki wiek, że dopytują o co chodzi z tymi siusiakami. Mojego też żywo to interesuje :)

Mili - nie jest łatwo, staram się jakoś wyrobić w niewielu wolnych chwilach. Czasami po prostu siedzę do późna a rano przypominam zombi.

Folkmyself - dokładnie. Dlatego nie jeżdżę bez kasy, by tylko popatrzeć, bo zawsze potem się wściekam i mam ochotę poryczeć ze złości albo kogoś ugryźć :)

Amma - haha, u nas cycki z kurczaka weszły już do języka codziennego. Mody zawsze chichocze jak o nich mówi.

Angela, Ulinkap - dziękuję

Paula_71 - :*

Dziękuję Anonimie :)

Ailla Art pisze...

Syrenka śłiczna jest. Znam ten ból jeśli chodzi o giełdę - od pół roku się wybieram i nie mogę wybrać;)

ivon777 pisze...

Ale Wasze dzieci rosną! Zosia to sama słodycz! I razem z Tomaszkiem tworzą super drużynę(: Nie wspomne o utalentowanej mamie pełnej wspaniałych pomysłów i niezmierzonej energii do nowych wciąż działań. O tatusiu nie napisze - bo nie znam (: ale pewnie jest z tej samej dobrej gliny .
Och wybacz mi tą nieobecność i ciszę z mojej strony ...
Dziękuję za odwiedziny i tyle ważnych słów. Jak zawsze - masz we wszystkim rację i doskonale mnie rozumiesz.
Moc serdecznych uścisków dla WAS !

Helli pisze...

Wiesz niby fajnie ale strach się bać. Codziennie przychodzi ktoś z nową kontuzją. ja mam szczęśie,że skończyło się tylko na pęcherzu,który już muszę okładać rivanolem;/
Ale jest dobrze;)
Do zobacznia!

decomarta pisze...

O matko, Nastka! Haha, zastanawiałam się przez chwilę, jak wykopaliska archeologiczne mogą uszkodzić pęcherz MOCZOWY! To chyba przez pogodę 0_o
Haha, kuruj się i napisz mi na gg coś więcej.

Monika @ Our Homemade Home pisze...

Fajna syrenka i dzieciaczki slodziaki:) Wiecej kcem:)))
Zajrzyj do komentarzy pod poprzednim postem:))))

decomarta pisze...

Moniaaaaa!
Dopiero zajrzyłam :)
Ale ze mnie ciemna masa :) A jak ją zobaczyłam, to pomyślałam "jaaaaaaaa.... ciekawe kto będzie miał fuksa?"
:D
LOL