wtorek, 25 maja 2010

Szmaticzka

Trochę Was zaniedbałam, muszę zatem nadrobić.
Postanowiłam, że uszyję Zosi przytulankę, taką do spania, z całkowicie miękkich tkanin. Kolory oczywiście jaskrawe, bo na pastele moje dziecko nawet nie spojrzy. Tomaszek wyszedł z Babcią na spacer, a my wykorzystując sytuację oddałyśmy się babskim sprawom. Zosia buszowała w tasiemkach i sprawdzała jak smakują poszczególne kolory, ja zastanawiałam się nad dodaniem do szmaticzki kokardki. Ostatecznie jednak stwierdziłam, że nie. A niech jeszcze wsadzi sobie osty koniec kokardki do oka śpiąc (okej, może wyolbrzymiam, ale zrozumcie matkę....)
Przymierzałam Zośce kokardki. Żadne tam róże czy fiolety. Muchomorkowa tasiemka wygrywa, a moja córa znakomicie wpisuje się w muchomorkowe szaleństwo matki z końca ciąży (coś musiało być na rzeczy....).
Poniżej moje dziecię w trakcie mega zabawy (aż oddech jej się skrócił tak było fajowo :))


Tutaj Zosia pozuje ze szmaticzką-pajacykiem (po prawej).


Jak tej mordki można nie kochać?
:D

Królewna Śmieszka i Książę Nerwowy

Nie wiem jak mam Was przeprosić. Dawno tu nie zaglądałam, złożyło się na to wiele rzeczy. Nie będę się tłumaczyć, bo nie o to tu chodzi.
Mam wiele zaległości do nadrobienia, mam cichą nadzieję, że mnie nie skreśliłyście :/
Pokażę Wam co w dużej mierze ostatnio zajmowało i czemu oddawałam się bez reszty.
Królewna Śmieszka i Książę Nerwowy - moje dzieci.
Na zdjęciach poniżej piżamowe ludki o poranku.



Pozdrawiam i jeszcze dziś biegnę wszystkie Was odwiedzić.
Pozdrawiam!